lumberjack napisał(a):No to nie pisz, że Polacy są bogaci, bo co druga chałupa wypasiona, tylko pisz, że Polacy są biedni, bo wchuj lkudzi ma wchuj kredytów. To nie jest bogactwo tylko bieda.Ile jeszcze będą biedni? Sto lat, dwieście lat? Za trzysta się uda dogonić Niemcy, czy ciągle będziemy, jak to napisałeś 'biedni'? Ile jeszcze czasu musi upłynąć, byśmy w końcu byli bogaci i dlaczego tak długo po upadku komunizmu wciąż jeszcze bogaci nie jesteśmy? Co jest tego powodem? Co nas hamuje i nie pozwala bogatymi się stać? Co zrobić, aby się stać bogatym? Jakich polityków wybierać, by takie prawo ustalali, byśmy się wreszcie bogatymi stali?
Bez przesady, Lumberze. Jesteśmy średniozamożni już. Wciąż jeszcze za wolno się rozwijamy, bo jakoś ciężko nam idzie gonienie Hiszpanii, a Hiszpania jest jednak biedniejsza od Niemiec. Jakoś nikt się nad tym nie zastanawia co zrobić, tylko wyjeżdża, zubożając Polskę. A to nie jest przecież wyjście. Już o tym pisałem wielokrotnie. Stańmy się wreszcie bogaci - to apel do moich rodaków.
Powtarzam: infrastruktura, infrastruktura, infrastruktura. Zamiast pieniądze wydawać na pierdoły kościelne /ile miliardów idzie na nauczanie religijnych pierdół rocznie?/, wydawajmy je naprawdę na rzeczy dla nas potrzebne. Kościół to bankrut. Za dziesięć lat po Rydzykach i innych tego pokroju kreaturach nawet smród nie zostanie, a nasi politycy nadal podtrzymują tego pasożyta, dając mu kasę, zamiast po prostu pozwolić zdechnąć w sposób naturalny. Ile za te pieniądze, gdyby je nie wydawano na katabasów, można by zbudować, dróg, autostrad, dróg szybkiego ruchu? Można by te pieniądze przeznaczyć na budowę elektrowni atomowej. Ale nie! Dać katabasom! Ja myślę, żeby dać im wszystko. Co się będziemy hamować. Dać im wszystko, a oni poprowadzą nas do świetlanej przyszłości...
Nie! Zerwać wreszcie konkordat i odsunąć tego pasożyta od państwowego cyca. Ja już też to piszę długo i sobie a Muzom, bo jakoś nasi politycy jaj nie mają, by wreszcie posłać katabasów tam, gdzie ich miejsce. Jak w tym katolandzie nie być antyklerykałem. Przypominam, że wątek leży odłogiem. Jakoś ateistów ani ziębi, ani grzeje, że katabasy dostają miliardy od państwa, a przecież wszystkim nam ateistom powinno zależeć, żeby wreszcie ten pasożyt przestał mieć wpływ na życie społeczne. Da się zrobić?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

