Przede wszystkim to wybory samorządowe to praktycznie powtórka z parlamentarnych. Różnice to w zasadzie promile, tylko NL straciła coś koło dwóch punktów procentowych. Czyli PiS ma taki sam problem z demobilizacją jak inni. Lub też po prostu jakąś grupę wyborców stracił.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

