bert04 napisał(a):Po trzecie wreszcie, "uwolnienie się od cierpienia" w buddyzmie dotyczy pierwotnie własnej osoby. To, czy przy okazji należy nieść ulgę (innym) cierpiącym, być może zawiera się w interpretacjach, ale bez tego porównujesz dwie różne rzeczy.
No to lecimy. Wyzwolenie się od cierpienia dotyczy własnej osoby w hinajanie. W mahajanie masz kategorię bodhisatwy, a więc kogoś kto przez współczucie dla innych pomaga innym istotom osiągnąć nirwanę.
Cytat: Po czwarte wreszcie, non sequitur, do póki nie odniesiesz się do jakiejś konkretnej idei "moralności". Do tego momentu wygląda na to, że (znowu?) papugujesz pewne religianckie schematy katolickie.
Idea moralności jest prosta:
To co przyjemne, jest dobre. To co nieprzyjemne jest złe.
Za przyjemnym podążaj, nieprzyjemnego unikaj.
Cierpienie jest złe i nie należy go chwalić. Należy je likwidować.
A chrześcijaństwo cierpienie hołubi, bo Chrystus cierpiał, a zatem cierpienia ze świata nie usuwa.
Czy tyle wystarczy, czy pragniesz rozwinięcia koncepcji unikania cierpienia, a podążania za przyjemnością?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

