zefciu napisał(a): Proponuję zatem wprowadzić granicę, jaką jest rozpoczęcie spermatogenezy i oogenezy. Albo granicę pierwszego oddechu. I tu i tu mamy wyraźne, niearbitralne kryteria
Problem jest w tym, że prawo jest (i musi być) z natury „dyskretne” (w sensie arbitralności), natomiast rzeczywistość jest z reguły amorficzna.
I tu następuje często coś w rodzaju prawnego odpowiednika histerezy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.


