zefciu napisał(a): No ale do czego mamy się ostatecznie w moralności odwołać? Do utylitaryzmu? Do dekalogu? Moralność jest przecież produktem społeczności, więc jeśli zbudujemy prawo sprzeczne z tym, jak społeczność postrzega co jest moralne, to nasze prawo zostanie uznane za niemoralne.No to "intuicyjnie" miałbym problem z uśmiercaniem nienarodzonego dziecka/płodu.
zefciu napisał(a): No i co z tego? Skoro chcemy bronić zygoty, bo ma ona potencjał aby wytworzyć świadomość ludzką, to czemu nie bronić gamet?Bo gamety same w sobie nie rozwiną się w ludzkie ciało.
zefciu napisał(a): Albo czemu nie bronić każdego uciętego kawałka ludzkiej tkanki, skoro potencjalnie może ona posłużyć do stworzenia klona?Bo nie jest to rozwijający się organizm.
zefciu napisał(a): Dlaczego? Przecież wiele społeczeństw (wliczając w to twórców Starego Testamentu) właśnie tak intuicyjnie utożsamiało oddech z życiem.Sugerujesz, że te społeczeństwa uznawały iż życie w człowieka wstępowało wraz z pierwszym wdechem? Ciekawe...
Jednak widząc dziecko/płód przed pierwszym wdechem "intuicyjnie" raczej będziemy mieć opory przed uśmiercaniem...
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
May all beings be at ease.
May all beings be happy

