Nonkonformista napisał(a): Geranium: wyciągasz fajne smaczki z tego chrześcijaństwa. Człowiek naprawdę latami w tym tkwił i nawet się nie zastanawiał nad absurdami tej religii, nad jej niemoralnością.
Bóg jest przemocowcem nie tylko w ST przecież, ale i nowym wymaga ofiary z człowieka, a przecież mógłby zbawić człowieka inaczej. Wysyła na śmierć swojego syna niewinnego przecież, by nas zbawić, ale to zbawienie jest niepełne, bo przecież po nim też do piekła można trafić /jeśli ktoś wierzy w tę mitologię/. Nie jest to moralność, jaką mógłbym teraz zaakceptować.
Nie chce aby to co piszę było tak odczytane.
W katolicyzmie Matka Boska to psychologiczna postać pozytywna. Równoważy surowość ojca.
Jezus jest miłością??
Jednak przeżycia Zbigniewa Mikołeki są znamienne i skłaniają nie tylko do religijnych przemyśleń. Bardziej psychologicznych.
