Pojawiają się pytania, czy USA przestana wspierać Izrael. Otóż nie przestaną, ponieważ istnieje zwłaszcza w USA chrześcijański syjonizm. To przede wszystkim chrześcijanie ewangelikalni uważający istnienie Izraela za spełnienie biblijnego proroctwa. Hamas i pozostali Palestyńczycy to dla nich to samo, tacy uzurpatorzy do świętej ziemi żydowskiej. Podobnie wspiera Izrael część odłamów protestanckich. W sumie daje to dużą grupę wyborców z którą trzeba się liczyć. Większość popiera republikanów. Dodajmy do tego bardzo wpływową diasporę żydowską, która może krytykować Izrael, niemniej nigdy go nie opuści. Jedynie demokraci próbują nieco utemperować czasem Izrael.
Druga rzecz, to ewentualny upadek Izraela oznaczałby emigracje milionów, dokąd? Kto by chciał ich przyjąć?
Trzecia sprawa, tenże upadek stworzyłby olbrzymi nacisk islamu na Europę, rekonkwistę. Symboliczne zrobienie stajni z bazyliki św Piotra jest nadal aktualne. W Europie nikt nie chce za nic walczyć, a dominacja ilościowa świata muzułmańskiego na granicach Europy zrobiłaby swoje.
Dlatego Izrael może robić co chce i koniec końców wszyscy go wspierają bez względu na to, czy się on komuś podoba, czy nie.
Druga rzecz, to ewentualny upadek Izraela oznaczałby emigracje milionów, dokąd? Kto by chciał ich przyjąć?
Trzecia sprawa, tenże upadek stworzyłby olbrzymi nacisk islamu na Europę, rekonkwistę. Symboliczne zrobienie stajni z bazyliki św Piotra jest nadal aktualne. W Europie nikt nie chce za nic walczyć, a dominacja ilościowa świata muzułmańskiego na granicach Europy zrobiłaby swoje.
Dlatego Izrael może robić co chce i koniec końców wszyscy go wspierają bez względu na to, czy się on komuś podoba, czy nie.

