lumberjack napisał(a): Przepraszam że was wkurwiam ale z tymi obsesjami to się nie zgadzam. Kto ma obsesję - ten kto narzeka na przeinaczenia w filmach (czarny łysy Zeus, czarna syrenka, czarna Kleopatra, czarna Anna Boleyn) czy ten kto specjalnie umieszcza w filmach takie postacie. W drugą stronę też to ma działać. W takim West Side Story Portorykankę powinna grać Portorykanka, a nie bioła usmarowana jakimś olejem. Czarną Panterę ma grać czorny, a jeśli powstanie film o ruchu Czarnych Panter to mają tam być czorni, a nie biołe dupy czy żółte.
Czemu ci debile - ludzie odpowiedzialni za wciskanie gdzie się da tej politpoprawnej agitki - nagle są pozbawiani swoich wpływów gdy chodzi o film który traktuje o żółtych ludziach. Co oni jacyś są ponad resztę ludzkości, że się nie da wcisnąć im czornego szoguna?
Wielokrotnie ci to mówiono. Tylko na zewnątrz to wygląda jak jakiś lewacko-komumistyczno-elgiebetowy SPIZEG. Pod tą powłoczką to stary dobry kapitalizm. Producenci wykładający kasę na filmy kierują się wieloma przesłankami, i tak autentyczność czy dywersyfikacja mogą być pewnymi podrzędnymi motywami. Ale na końcu dnia ktoś decyduje o obsadzie, a tym kimś jest producent. Czyli gościu, który daje kasę i chce mieć z tego zysk. Więc jak gościu sobie wymyśli, że najlepiej sprzeda się serial do wyrzygania autentyczny, to będzie do wyrzygania autentyczny* . Jeżeli producent zadecyduje, że film o tematyce japońskiej się nie sprzeda, to będą wrzucać do 47 roninów jednego białasa na przyczepkę jak zdechłego szczura do zupy. Ba, producent może zadecydować, że czarna Kleopatra czy pedałowy Aleksander sam w sobie jest gówno warty, ale przynajmniej ludzie bedą sobie mordy drzeć w temacie a to już bezpłatna reklama, bezcenna. O kleopatrze egipskie ministerstwa się wypowiadały! Gdyby obsadzić greczynką, pies z kulawą nogą by się nie zainteresował.
Stara prawda jest, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak też i tutaj. Czasem przy okazji wyjdzie fajny kawałek kina lub serialu, czasem czarne elfy będą przyprawiać o czarne sny. Efekty mogą być różne, ja do dziś uważam Little Budda za jeden z ulubionych filmów, chociaż Siddathrę grał Keanu Reeves. Ale powód jest i będzie jeden.
(*Shogun, od którego się to zaczęło, ma napisy, japończycy mówią po japońsku, tylko europejskie języki są dubbingowane. W książce większość europejczyków mówi po portugalsku, główny bohater po angielsku, jest też jeden Hiszpan)
Cytat:Albo tak ukochaną przez Berta czorną szogunkę lesbijkę?
Weź ty odpal jakiegoś pornhuba, wklep "czarne lesbijki" i po prostu ulżyj sobie. Może potem ci przejdzie ta fiksacja i przestaniesz nas nimi wkurwiać. Powtarzaj 3-4 razy dziennie aż do skutku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


