ErgoProxy napisał(a): Żałosna to jest polityzacja każdej dziedziny życia, którą między innymi sam uprawiasz.Niby w jaki sposób? Twierdzeniem, że polityczna poprawność funkcjonowała wcześniej?
Cytat:Ludzie idą do kina po rozrywkę, żeby się oderwać na chwilę od problemów codzienności i pobawić odrobinę, a dzięki jakimś lewackim larwom dostają porcją wojny światopoglądowej jak obuchem między oczy. Ludzie nie chcą wojny, tak ogólnie. Ludzie chcą być ludźmi i żyć spokojnie. Ale zawsze trawi się garstka pojebów, którzy nie mogą usiedzieć spokojnie na dupie i wciągają w swoje prywatne zjebanie innych, bo upatrują w tym prawa i sprawiedliwości.
Nie wiem dlaczego Tobie i podobnym ludziom tak trudno zrozumieć, że wychowałeś się i żyjesz w pewnej światopoglądowej bańce i rozrywka którą konsumujesz od zawsze była przepełniona różną propagandą i narracjami bardziej lub mniej poprawnymi politycznie, głównie prawicowymi. A Ty pewnie naiwny myślałeś, że kiedyś twórcy byli wolni od takich wpływów

Lumber napisał
Cytat:Mój ulubiony film to Gran Torino z Clintem Eastwoodem. To jest zajebisty film z wybitnie antyrasistowskim morałem. Film który fajnie pokazuje, że rasizm może być pokonany na gruncie wspólnej czy też podobnej aksjologii lub/i kultury. Ten film w świetny sposób ukazuje że ludzie nie dzielą się na spoko białych i niespoko czarnych/ żółtych. Ludzie dzielą się po prostu na tych, którzy są w porządku i na tych, którzy są chujami Uśmiech Podział jest ponad "rasami" czy też "kolorami skóry".Film bardzo dobry ale z tym antyrasistowskim morałem to bym tak nie przesadzał. Jakbyś obejrzał w oryginale to pewnie bardziej widoczne byłyby dość częste niezbyt ciekawe wstawki Walta w stosunku do Azjatów mimo, że stopniowo zaczyna on rozumieć, że jego sąsiedzi to też ludzie tacy jak on. No ale oczywiście sami sobie poradzić nie mogą tylko potrzebują bohatera, rewolwerowca Clinta. Znaczy się można by się pewnie zapytać jakiegoś Koreańczyka czy wielokrotne wypowiadanie przez głównego bohatera, że "Azjaci tylko jedzą psy" czy stwierdzenia takie jak "gook" czy "zipperhead" mu nie przeszkadzają (ponadto wystarczy sobie wyobrazić zamianę tej rodziny na czarnoskórą i jest oczywiste, że takie coś by nie przeszło).
Tak więc morał z filmu jest taki - nie bądź rasistą. Tylko czy rzeczywiście trzeba do tego filmu aby przekonać się, że to jest złe?

Cytat:Ten film jednocześnie zapewnia rozrywkę i traktuje o sprawach poważnych i zapada w pamięć - w przeciwieństwie do pierdyliarda politpoprawnych gniotów generujących tylko niesmak przekłamywaniem historii czy nawet starych mitów.To znaczy, że ten pierdyliard starych, polipoprawnych amerykańskich fimów (historyczne, westerny, filmy wojenne i nie tylko), to się nie liczą bo tak i już czy twierdzisz, że nie przekłamywały historii?

