To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje!
bert04 napisał(a): "Ideał" to, idąc za Platonem, coś co nie istnieje w naszej rzeczywistości. Lumber natomiast opisał to jako, cytuję, "Mój ulubiony film", "zajebisty film z wybitnie antyrasistowskim morałem. Film który fajnie pokazuje, że rasizm może być pokonany na gruncie wspólnej czy też podobnej aksjologii lub/i kultur". Koniec cytatów. Może więc znajdźmy taką wspólną płaszczyznę: GT to film "idealny dla lumbera", oraz dla podobnych mu osób, które wprawdzie na polityczną poprawność plwają, którym używanie określeń "żółtek", "białas" czy, o zgrozo, "murzyn", nie razi, ale którzy jednocześnie potrafią widzieć w tym "żółtku", "murzynie", a nawet "białasie" człowieka.
Chciałbym wierzyć, że ci ludzie są tacy jak Lumber i widzą równorzędnie "żółtka" i "białasa" ale w tym względzie jestem raczej pesymistyczny. Doświadczenia z historii pokazują raczej coś innego.

Cytat:I to chyba jest trochę sedno tego całego wątku. Polityczna poprawność to "antyrasizm maksymalistyczny", który nie toleruje "żółtków" (słowa, nie osób), którzy w obsadzaniu białych widzą (od razu?) relikty rasizmu, niewolnictwa i kolonializmu, dla których, parafrazując św. Jana, trzeba unikać nawet pozoru białactwa (wiem, przesadzam). Dla lumbera można opierdzielać żółtków, pedałów i feminazistki, byle po równo opierdzielać białasów, whitetrashowców i katabasów (wiem, znowu przesadzam), a poza tym werbalnym tourettem traktować po równo, według zasług, nie kolorów, genitaliów czy modłów. Taki "szorstki antyrasizm".
I znowu, ile razy widziałeś lub słyszałeś białego człowiek opierdzielającego "białasów"? To raczej tak nie wygląda - żółtki, pedały czy ciapaci (szczególnie wśród polskiej imigracji w UK do dzisiaj) funkcjonują całkiem powszechnie ale "białas" to widzę pierwszy raz od nie wiem kiedy. 

Cytat:Widzę to dokładnie odwrotnie. Filmów o biedniutkich uciskanych i każdego dnia prześladowanych murzynach jest od groma i trochę. Jedne lepsze, drugie gorsze, wspomniany wyżej American History X to lśniący przykład. Clint wybrał za cel grupę, którą przemysł filmowy nie miał absolutnie na radarze. Pierwsze w życiu dowiedziałem się o Hmongach, oraz jaką rolę pełnili w wojnie wietnamskiej, dzięki filmowi właśnie. A to, o czym wspomiałeś wyżej, tylko potwierdza moje zdanie, murzyni i żydzi to grupy, które już mają dosyć mocną agendę, która będzie się za nimi wstawiać. Rasizm wobec "żółtków" nikogo nie obchodzi, są zamknięci we swoich Chinatownach tak tych rzeczywistych jak i tych mentalnych.
Przyznaję rację, rzeczywiście rasizm względem tych grup etnicznych jest i był ignorowany i film Clinta dobrze tą lukę wypełnia. Różnimy się w szczegółach co do odbioru filmu przez masy - dla mnie jedynym w zasadzie problemem jest potencjalna legitymizacja rasistowskich wyzwisk, pewnie raczej wśród mniej pojętnej części widowni. 

Cytat:Produkcja może była i słaba z różnych względów, ale była wysokobudżetowa i z ambicjami na więcej. A raczej, produkcje, Witcher może nie jest tak znany ale wystarczająco. Można jeszcze dodać "Wheel of Time", ale tu nie znam ani książek ani serii, poza tym, że istnieje i ma swoją fanbase.
Co do gównoburzy natomiast to zapominasz o fakcie, który nadmieniłem wyżej. Produkcje fantasy tego typu mają swoją bazę fanów, a ta potrafi wytworzyć różne toksyczne zachowania. Nie wiem, czy słyszałeś historię, jak to P. Jackson próbował przerobić Arwenę na amazonkę, elfią wojowniczkę, nawet już całe sceny walk były nakręcone. Różne są teorie, przez które się wycofał, najbardziej popularna jest taka, że fanbase się dowiedział i przez swoje kanały okazał zdecydowany protest. Film miał być do wyrzygania zgodny z książkami, a przynajmniej role miały oddawać literę książek.
Oczywiście można tu argumentować, że już podkład książkowy był tak męsko-biały, że należało go skorygować. Ale tu właśnie wracamy do sedna, czy polityczna poprawność jako cel sam w sobie nie niszczy po drodze różnych dzieł kultury, powstałych w czasach minionych, sztucznie przerabiając je na wersje politycznie poprawne. W serialu Enola Holmes mamy Sherlocka, który dla potrzeb dzisiejszego widza jest empatycznym gościem szanującym kobiety, a nie socjopatycznym mizoginistą, jakiego znamy z książek. Tak oto serial idzie z duchem czasu, porzucając ducha książek.
Ale przecież nie da się uniknąć wpływu "ducha czasu". Każda adaptacja, począwszy od Homera przez Szekspira aż do Tolkiena była dostosowywana do współczesnej publiczności. Jackson przecież z Arweny zrobił bardziej aktywną postać i zastapił nią Glorfindela, jeśli dobrze pamiętam, ponieważ świat przedstawiony wydawał mu się trochę zbyt zmaskulinizowany. Każda adaptacja dzieł szekspirowskich również jest traktowana podobnie i na przykład przenoszona we współczesne czasy. Zmieniany jest, o zgrozo, czasem też kolor skóry bohaterów. Sherlock w wydaniu BBC (w głównej roli Benedict Cumberbatch) też nie był mizoginistą i nie wiem co w tym złego. Moim zdaniem zbytnio przykłada się uwagę do jak najwierniejszego przełożenia tekstu na ekran, co przecież nie zawsze jest z korzyścią dla odbioru. 

Cytat:Och, nie zaczynaj, Harry Potter w książkach miał oczy swojej matki, zielone oczy. W filmach ani mu oczu nie zazielenili, ani do rozlicznych aktorek grających jego matkę nie dopasowali. W GoT olali też zasadniczo fioletowe oczy Targaryenów, widocznie przy filmowaniu pierwszego sezonu nie starczyło kasy na soczewki i potem tak zostało. (EDIT: W niektórych scenach jeszcze je używali, ale zasadniczo nie zwracają na to uwagi)
I tak, mógłbym tak godzinami. I tak, kolory oczu nie budzą takich - niezdrowych - emocji, jak kolory skóry. Czy nawet włosów (mieliśmy tu sub-wątek o rudzielcach).
Gdyby w przeszłości z jakiegoś powodu dyskryminowano rudych czy czarrnowłosych na podobnej zasadzie co czarnoskórych, to pewnie dziś w filmach byłby kociokwik związany z kolorem włosu a nie kolorem skóry. 

Cytat:A czy dyskusja jest bez sensu? Nie wiem, poza tym forum zapewne tak, ale tutaj mamy dosyć otwarte community, ludzie wymieniają się argumentami i czasem potrafią zmienić zdanie lub przynajmniej znaleźć jakiś wspólny mianownik. Nie traciłem nadziei u ciebie, nie tracę u kmata.
To znaczy, że jeśli twórca danego dzieła stwierdzi, że chce mieć czarnych jako bohaterów, to ciągle jest sens to kwestionować, bo się komuś może to wydawać nierozsądne. Znaczy odbiorca wie lepiej jak ma być od samego pisarza. I ja też nie straciłem nadziei u ciebie. 

Cytat:Zyjemy w świecie, w którym różne określenia czarnej rasy trafiają na czarne listy (gra słów zamierzona), a aktualnie na tapecie politycznej poprawności nie jest ani czarnuch, ani czarny, ani nawet kolorowy. Tylko stary polski murzyn. Ten tak od Bambo, jak i ten od murów / maurów się wywodzący. Tylko żydzi olewają, że przez całe tysiące lat słowo "żyd" było używane pejoratywnie, i nadal są żydami. Na pohybel gojom.
Wydaje mi się, że jeśli Japończyk nie lubi określenia "żółtek" a Afroamerykanin określenia Murzyn, to nie widzę powodu dla którego nie należałoby zmienić przyzwyczajeń. Podobnie jest z określeniem "Eskimos". Zachodnia cywilizacja tak dumna jest ze swoich wielkich edukacyjnych osiągnięć, że chyba nie jest wielkim problemem dokształcić się w tak niewielkim zakresie. I tutaj nie chodzi o zakazywanie słów a zwykłą kulturę zachowania. 

Cytat:Jakby to powiedzieć, terroryzm chiński jest raczej mało znaną sprawą, tyle że tybetańczyków i ujgórów ludobójczo traktują, prenatalną selekcję płciową promują, na sąsiednie państwa i morza zęby ostrzą. Ale w większości aktywność państwowa, społeczności poza ChRL w tym nie uczestniczą, tak więc nie ma praktycznie tu zjawiska clash of cultures. Natomiast społeczności muzułmańskie, cóż, różnie z tym bywa.
Czyli z tego powodu uprawnione jest wrzucanie muzułmanów do jednego worka, jak zrobił Lumber?
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Osiris - 16.05.2024, 11:40
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 21.05.2024, 02:37
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 30.05.2024, 15:51
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 30.05.2024, 19:05
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 12:13
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 13:05
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 14:13
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 15:03
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 15:09
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 16:36
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 19:52
RE: Shogun, książka i seriale - przez lumberjack - 29.04.2024, 21:58
RE: Shogun, książka i seriale - przez Sofeicz - 02.05.2024, 12:32
RE: Shogun, książka i seriale - przez zefciu - 30.04.2024, 07:26
RE: Shogun, książka i seriale - przez bert04 - 30.04.2024, 08:29
RE: Shogun, książka i seriale - przez Osiris - 30.04.2024, 08:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości