Mój antyłołkowy jazgot wynika głównie z tego, że robi się przez to kiepskie filmy/seriale/książki. W praktyce wychodzi z tego poziom sowieckiej propagandy. To jest ten sam mechanizm - ideologia zastępuje fabułę, co prowadzi do kiepskiej opowieści. To były właśnie podstawowe problemy Rings of Pała czy Łiczera. Te seriale były po prostu debilne. A debilne były dlatego, że tak się skupiono na ideologicznej agendzie, że nikogo nie obchodziło stworzenie interesującej historii. A da się. W Diunie z Lieta-Kynesa z robiono czarną babkę, a Vladimirowi Harkonnenowi wymazano homoseksualizm. Ale to dalej byli tacy Liet-Kynes i Vladimir Harkonnen, jacy powinni być.
Co do Rowling - dopatrywanie się jakichś antyceltyzmów, bo Wesleyowie byli rudzi to jednak wymaga ciężkiej egzegezy. Natomiast faktem jest, że jej ciężko odbiło z tym transgenderem.
Co do Rowling - dopatrywanie się jakichś antyceltyzmów, bo Wesleyowie byli rudzi to jednak wymaga ciężkiej egzegezy. Natomiast faktem jest, że jej ciężko odbiło z tym transgenderem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


