zefciu napisał(a): Z drugiej strony owo rozróżnienie międyz „dopustem” a aktywnym działaniem też średnio przekonująco brzmi w dzisiejszych czasach, gdy każdy przynajmniej częściowo uznaje konsekwencjalistyczną aksjologię i raczej do mało kogo już przemawia idea, że wszechmocna istota nie jest winna tego, do czego tylko „dopuściła”.
No niby tak. Ale w pewnym sąsiednim wątku akurat dyskutję czy działanie i nie-działanie są równoważne moralnie. Także więc ta "konsekwencjonalistyczna aksjologia" nie jest tak powszechnie uznawana, jak by się zdawało. Przekładając moralność ludzką na teodycezę można analogicznie zapytać, czy Bóg aktywnie karzący ludzi a Bóg "dopuszczający" złych ludzi do uskuteczniania swoich nikczemnych zamiarów to tożsame stany.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

