zefciu napisał(a): I to dopiero prowadzi do napięć. Bo mamy z jednej strony środowisko twórcze, które jest bardziej progresywne, niż większość społeczeństwa. A z drugiej strony — mamy kulturę, która ma swoją historię, a owa historia jest z natury mniej progresywna, nie tylko niż owi twórcy, ale też (o ile mamy do czynienia z czymś starszym niż jakieś 100 lat) niż społeczeństwo.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kultura
"Najczęściej jest rozumiana jako całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa."
Mam teraz problem, gdyż zefciu próbuje wprowadzić jakieś alternatywne definicje kultury, w których środowiska twórcze (tejże kultury) i społeczeństwo (tejże kultury) nie jest tożsame z tąże kulturą. Mamy kulturę bardziej progresywną niż kultura i kulturę starszą niż kultura, paranoja. No chyba, że mówimy o "kulturach" w liczbie mnogiej, czyli nie o całokształcie ale o pewnych jej podzbiorach. Kiedyś ukuto nawet termin "sub-kultura". Ale nie wiem, czy można go przełożyć na potrzeby dyskusji, "subkultura patriarchatu" to może mokry sen łołkistów, na razie o tym trudno mówić.
Cytat:No i teraz mamy twórcę, który chce adaptować dzieło kultury, trop, gatunek, który ma swoją historię, a jednocześnie nie chce przekazywać tam przestarzałych idei. No i może mu to wyjść lepiej lub gorzej. Jak mu wyjdzie gorzej, to wtedy jest „łołk”.
Można prześledzić serię Jamesa Bonda i porównać zmiany w kwestii Moneypenny, M i paru innych od "epoki Brosnana". W Golden Eye mamy "podmianę", mamy emancypację Moneypenny (choć jeszcze z giwerą nie lata), Bond nieomal zostaje wywalony za swój anachronizm, a Bond-girls jak i Villian Girls się usamodzielniają jak nigdy przedtem. W sumie nawet wyszło, ale widać było grubą nić i szwy na miejscach zmian. Na szczęście Craig przerobił profesjonalny stosunek do szefowej na jakiś kompleks mamuśki a dziewczynki zostały stopniowo zredukowane do pierwowzorów.
Cytat:Zauważmy jednak, że jakaś adaptacja jest konieczna. Bo historia księcia gwałcącego na śpiku Śpiącą Królewnę będzie dla widzów jeszcze bardziej niestrawna, niż Śpiąca Królewna będąca czarną, leworęczną lesbijką.
Ach, dotarłeś do oryginałów.
Cytat:No cóż — można ten fragment różnie interpretować. Np. jako krytykę bolszewizmu. Bohater który mówi, że nie są komunistami kojarzy po prostu słowo „komunizm” z bolszewizmem. Zatem ten fragment pokazuje, na ile komunizm (tak w teorii jak w praktyce) ma z bolszewizmem niewiele wspólnego.
A czy ma coś wspólnego z maoizmem, khmeryzmem lub chociaż naszym swojskim Pe-eR-eL-izmiem? Czy może to nie jest (uwaga, będę krzyczał) PRAWDZIWY KOMUNIZM ???222???
Cytat:Nic się nie zmieni. Usunięty post dalej ma swój numerek.
Widocznie usunięty post Hansa miał numer "sześćset czterdzieści dwa i pół"
Cytat:Można tutaj spojrzeć na dzieła, które odniosły sukces, ale miały raczej prawicową agendę. Np. na Władcę Pierścieni czy 300. I zastanowić się czemu im się udało.
Władca Pierścieni miał co?
https://www.stylist.co.uk/entertainment/...ity/555558
"The men of the Fellowship refer to one another as “my friend” and “dear”. They support one another, they hug one another, and kiss one another without embarrassment. They are kind, attentive and affectionate. They argue, sure, but they always speak honestly and air their feelings afterwards – and forgiveness is never far off. They forage for flowers, and cook hearty meals, and lift their voices up in song at a moment’s notice. They never demean one another. They are faithful to their partners, and loyal to their friends. They’re willing to admit when they are wrong."
Być może zefciu znalazł jakieś przeciwne opisy w tych samych źródłach, z których korzystał swego czasu cobras?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

