To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje!
Osiris napisał(a):
bert04 napisał(a): Jak pisano Ripley to łołkizm był w powijakach. Owszem, były kobiety, byli murzyni, ale najczęściej na zasadzie, że pisano jakąś rolę, a potem ewentualnie obsadzano ją kobietą (Ripley) lub murzynem (Wesley Snipes we "Wschodzącym Słońcu"). Teoretycznie te dwie role można by przydzielić z męsko-białego rozdzielnika bez większych zmian... no może zamiast Ellen Ripley musiałby być Elliot Ripley, i zasadniczo tyle. Może jakieś drobne detale, jak kotek Ripley, były pochodną obsady żeńskiej, być może niezależnie od tego. Cała reszta to widać, że pisanie roli było w centrum uwagi. A nie kolor skóry czy kształt genitaliów. Poza tym były role kobiece i czarne, lepsze i gorsze.
Znaczy się, że kiedyś bylo lepiej? Jeśli porównujesz kultowe filmy z tamtych lat do słabych z lat dzisiejszych, to rzeczywiście wychodzi, że pisanie było w centrum uwagi. 

Staram się porównywać filmy wysokobudżetowe z prominentnymi aktorami. Owszem, Alien jak na owe czasym miał budżet niezbyt wygórowany, ale dawałeś tutaj przykład Schwarzeneggera, jego filmy obracały się w podobnym pułapie wtedy.

Cytat:Przeczytałem gdzieś, że Predator to pierwszy "woke" film z powodu etnicznej różnorodności obsady. 

Nie wiem, gdzie to przeczytałeś, ale widać, że gościu kompletnie nie miał pojęcia. Wysyłanie "różnorodnej" obsady do dżungli amazońskiej ma sens, tam różne typy się kręcą, różne nacje i karnacje. Ale jaki sens ma taka perełka wczesnego łołkizmu?

https://www.filmweb.pl/film/Komandosi+z+...-1978-6819

Dziś mniej znany, ale w tamtych czasach popularny. Tyle że komuś zachciało się wysyłać dosłownie murzyna do dosłownie Jugosławii podczas dosłownie okupacji hitlerowskiej. Zresztą odgrywa go ten sam Carl Weathers, 9 lat przed Predatorem. A do całości pasuje, jak w osławionym dowcipie o najlepszym agencie CIA spuszczonym do Moskwy podczas zimnej wojny (nawe mniej, w Moskwie w tym czasie po olimpiadzie w Moskwie i różnych spotkaniach młodizieży komunistycznej świata trochę murzynów się urodziło).

Cytat:Nie słyszałem o problemie związanym z braku murzyna w Czarnobylu. Dzisiaj można znaleźć wpis w internecie na każdy temat w każdym z nich ktoś, kiedyś stworzył gównoburzę, mniej lub bardziej sensowną. 

No widzisz, oboje być może cierpimy na różne warianty postrzegania wybiórczego, w połączeniu z efektami baniek internetowych. Ale burza, owszem, była, chyba nawet na tym forum zawitała (choć pewności nie mam)

https://www.rbth.com/history/330465-blac...-chernobyl

Jeden z odprysków po szybkim gugielku

Cytat:Czyli np. zatrudnienie Bratta Pitta w głównej w filmie "Bullet Train" było tym spowodowane? Ciekawe rzeczy opowiadasz. 

Nie "spowodowane". Powodem jest, oczywiście, kasa, pisałem o tym już nie raz. Oczywiście pełnej symetrii tu nie będzie, ale wciskanie białasów na siłę w filmy orientalne jest w sumie pewnym anty-łołkizmem. Ma za zadanie przyciągnąć białych widzów na film o nie-białych na podobnej zasadzie, jak obsada Wesleya Snipesa czy wspominanego wyżej Carla Weathersa ma przyciągnąć widzów czarnych.

(Filmu nie oglądałem, nie mogę ocenić, czy to zrobiono dobrze czy źle)

Cytat:Dokładnie, rasizm już powoli odchodzi do lamusa a patriarchat ma się ciągle nieźle. 

Hmm... w sumie racja, niewolnictwo zniesiono przed wprowadzeniem prawa wyborczego kobiet, coś musi być na rzeczy.

Cytat:Nie było takiej serii filmów na której wynudziłbym się bardziej niż na filmach Marvela. Z paroma wyjątkami, nic tam ciekawego się nie działo. 

Inżynier Mamoń się w tobie odzywa.

Cytat:Właśnie o tym pisałem - dlaczego oczekiwania względem mężczyzn są inne niż kobiet? Facet może zagrać chujowo i będzie okej gdy przywali paru gościom w pysk a kobieta dostaje baty od internetowych "krytyków" za drewniane aktorstwo nawet jak nie ma czego w tych filmach grać gdyż są słabo napisane. 

Gwyneth Paltrow dostała Oskara z powodu promocji uskutecznianej przez Weinsteina a Halle Berry tylko z czarnego parytetu, gdyż w 2002 roku Academy postanowiła hurtem wyrównać za lata dyskryminacji, nagradzając średnie i słabe. Dwie główne role, honorowy dla Sidney Poitiera i Whopie Goldberg jako moderatorka.

Uff, ulżyło mi.


Cytat:Powtarzam z całą świadomością tego, co pokazałeś. Jaki procent społeczeństwa tak się zachowuje jak powyżej? 

Jaki procent zachowuje się tak publicznie? Nie wiem. Jaki procent wybiera AfD? Przekonamy się niedługo, w sondażach dochodzą do 25%.

Cytat:No nie, Arni w prawie każdym filmie jest równocześnie mega-mózgiem a jego niezręczność wynikała raczej z gabarytów. Natomiast Tom Cruise czy Bond w zasadzie nie mają żadnych wad. Te role nie są postrzegane jako "Mary Sue" tylko dlatego, że są męskie. Gdyby zagrała je kobieta, to od razu pojawiłyby się głosy, że to "nierealistyczne". 

Dwa słowa. Tomb Raider.

Edit: dwa dodatkowe słowa. Resident Evil.

Cytat:
Cytat:Tak właśnie się zreflektowałem, że być może Mary Sue-izm to jakaś refleksja w sztuce rzeczywistości kobiet w nasze epoce przeoranej (częściowo) przez feminizm. Od mężczyzn oczekiwania były, że będzie najlepszy w swojej pracy, ale po końcu szychty wraca do domu na przygotowany obiadek. To do niedawna się nie zmieniało, dopiero ostatnio coś się rusza. Kobiety natomiast w ramach dotychczasowej emancypacji dostały nowe oczekiwania nie tracąc starych. Idź do pracy ale i zadbaj o dom. Bądź kochanką ale i matką. Zdobądź Nobla albo dwa, ale też zachowuj się jak przystało. Einstein mógł mieć zrypane życie prywatne i ludziom to było obojętne, czy miał żonę czy kochankę, czy się opiekował dziećmi czy nie. Ale Marie Curie, ten, Skłodowska, to już skandal jeżeli jest skandal, jej romans Paulen Langevinem prawie że kosztował jej karierę.
Coś w tym jest. Przyszło mi do głowy jeszcze coś: kobieta jako bohaterka musi walczyć o przetrwanie na kolanach (jak Ripley czy Sarah Connor) i nie może pokazywać wyluzowania, arogancji i braku emocji cechujących męskich odpowiedników. Innymi słowy żeńska wersja Toma Cruise'a (czyli np. Brie Larson w Marvelu) będzie wychodzić jako "Mary Sue" również dlatego, że nie płacze, krzyczy i nie rozpacza a tak się stereotypowo powinny zachowywać kobiety. 

No przepraszam Ciebie, nie jestem specjalnym fanem Tomcia Cruise-a, ale jedno muszę mu przyznać, facet wypruwa z siebie żyły przy każdym filmie. Zawsze biegnie tak, jakby mu ktoś petardę w dupsko wkręcił i podpalił, spada z wieżowców, trzyma się startujących samolotów i tak dalej. Może nie są to jakieś "babskie emocje", ale są emocje. Brie potrafiła odegrać rolę w filmie akcji na poziomie emocj jedzenia płatków śniadaniowych.


Cytat:
Cytat:Więc być może ten kinowy MarySueizm jest pochodną tego, że oczekiwano MarySueizmu od kobiet na codzień?
Być może z tym związane są też zbyt duże oczekiwania w ogóle od tych filmów a gdy nie są one zaspokojone, to wtedy krytyka jest podwójna.

Znam tę tezę, że oczekiwania wobec ról kobiecych są wyższe. Być może. Ale mimo to ten kij, medal, ta sprawa ma dwa końce. Ms Marvel była zaledwie solidna, może przy odrobinie więcej zaangażowania by wyszła dobrze, nie wiem. Obok tego mamy jeszcze jakieś She-Hulki i inne badziewia, odstraszające widzów od Marvela na długie lata. Tego po prostu nie dało się odegrać dobrze, tu aktorstwo niczego nie wyrówna. To ktoś, pardon, spierdolił na poziomie wczesnych szkiców scenariusza.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez bert04 - 28.05.2024, 11:18
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 21.05.2024, 02:37
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 30.05.2024, 15:51
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 30.05.2024, 19:05
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 12:13
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 13:05
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 14:13
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 15:03
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 15:09
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 16:36
RE: Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje! - przez Poszukujacy - 03.08.2024, 19:52
RE: Shogun, książka i seriale - przez lumberjack - 29.04.2024, 21:58
RE: Shogun, książka i seriale - przez Sofeicz - 02.05.2024, 12:32
RE: Shogun, książka i seriale - przez zefciu - 30.04.2024, 07:26
RE: Shogun, książka i seriale - przez bert04 - 30.04.2024, 08:29
RE: Shogun, książka i seriale - przez Osiris - 30.04.2024, 08:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości