bert04 napisał(a): Nie widziałbym większego problemu ze wsadzaniem trans-kobiet do kobiecych więzień po operacyjnym usunięciu fujary. Owszem, nie wykluczy się kompletnie jakichś resztek przemocy seksualnej nawet w tej grupie, ale przynajmniej próg wysoki i główne "narzędzie" (narząd) już usunięte. Przy obecnej polityce deklaracyjności płci - widzę problem. Polityka otwartości w kwestiach dżenderowych sama w sobie tu nie wystarcza.Ale dlaczego zaprzestać na fujarze, obetnijmy od razu obie ręce bo przecież taka trans-kobieta z powodu seksualnej frustracji może jeszcze pobić inne współwięźniarki. A tak, to załatwimy sprawę raz na zawsze

Rzeczywisty problem to sama skala przemocy w więzieniach w ogóle i wyszczególnianie tutaj przypadków trans-kobiet gwałcących inne kobiety (jakby osoby trans nie były o wiele częściej same ofiarami przemocy seksualnej - ale to jakoś niewielu obchodzi) nie jest zbyt pomocne w rozwiązaniu problemu a tylko zaciemnia cały obraz.
Gdy osoba trans okaże się sprawcą takiego przestępstwa, to od razu sprawa ląduje na pierwszych stronach gazet i prawica dostaje kociokwiku. Nikt nie zwraca uwagi na szarą rzeczywistość gdyż przyjęło się za normę, że od czasu do czasu jakaś kobieta, mężczyzna czy osoba trans zostanie zgwałcona więzieniu prze osobę binarną i tylko ląduje w statystykach.
Problem zdaje się być medialnie rozdmuchany i nie jest to pierwszy przypadek (przypomina się idiotyczna kwestia zaimków osobowych wysunięta przez J. Petersona, rzekome nauczanie o 72 płciach w szkołach UK czy sprawa toalet) gdyż pasuje do prawicowej narracji atakującej i dehumanizującej różne mniejszości.

