[zefciu]

Mów za siebie. Ja tam jestem migrantem w kraju, który właśnie wzmocnił pozycję partii anty-imigranckich. Choć można tu zaznaczać, że część z moich współziomków uważa się za przedstawicieli tej "lepszej migracji", przez co niektórzy Polacy głosują na AfD, przeciw tej "gorszej migracji".

Co świadczy o tym, że obecnie Polacy w Niemczech nie czują się prześladowaną mniejszością. A to że mogą zacząć nią być, jak się wiatr historii odwróci, to inna sprawa. Bo główny problem jest właśnie w tym, że każdy może. Bo w państwie, w którym wszyscy są niebiescy wkrótce jasnoniebiescy zaczynają uciskać ciemnoniebieskich. Dlatego ja osobiście wolę żyć w społeczeństwie, w którym jakieś tam dziwolągi się „za bardzo panoszą”, czy „niepotrzebnie” się „obnoszą” z czymś tam, niż w takim, w którym to ja jestem dziwolągiem, przed którym trzeba ochronić większość.