Moje argumenty nie są wąskie. Z historii świata widać, że kraje hołdujące konfederacyjnym ideom były złe i tyle.
A Japonia, mimo swego wolnego rynku i swego legalizmu, rozwija się gorzej niż np. germańskie kraje UE właśnie m.in. z powodu swego lekkiego nacjonalizmu, który nie pozwala na większe wspomożenie się imigracją. Japończycy też przez swój zbytni konserwatyzm nie wykorzystują tak mocno jak np. w Skandynawii potencjału kobiet. Japończycy też krępują swą innowacyjność przez swój zachowawczy konserwatyzm.
A Japonia, mimo swego wolnego rynku i swego legalizmu, rozwija się gorzej niż np. germańskie kraje UE właśnie m.in. z powodu swego lekkiego nacjonalizmu, który nie pozwala na większe wspomożenie się imigracją. Japończycy też przez swój zbytni konserwatyzm nie wykorzystują tak mocno jak np. w Skandynawii potencjału kobiet. Japończycy też krępują swą innowacyjność przez swój zachowawczy konserwatyzm.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


