zefciu napisał(a): A czy to ważne, czy daję? Przecież nie powołuję się na czyjkolwiek autorytet. Śmieszy mnie jednak, gdy słyszę, że przedstawiciel zarządu jednego z największych korpo jojczy na randce, że jest dyskryminowany rasowo. Jest to raczej dowód na to, co uprzywilejowanie robi ludziom z banią.
Uważasz, że ze skurwysyństwem w pracy mogą się spotykać wyłącznie malutcy i tylko oni mają prawo dochodzić swoich praw? To ciekawe w kontekście akcji „me too” i bogatych aktorek. Kiedy poruszanie danej problematyki staje się jojczeniem a kiedy jojczenie nie występuje?
Ponawiam pytanie - czy tak po ludzku wierzysz w słowa tego człowieka? Czy wierzysz w to, że był świadkiem sytuacji, o których mówił, czy może uważasz, że z jakiegoś powodu są to kłamstwa? Pytam z ciekawości.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
