zefciu napisał(a): O kurwa! Wy tak serio? Naprawdę stawiacie znak równości między sytuacją, gdy Senior Vice President wielkiej korporacji nie dostaje awansu na jeszcze bardziej seniora i czuje się z tego powodu pokrzywdzonym, a gwałtem??? Ja pier do lę. Rozumiem, że antyłołkistyczna religia każe przyjmować pewne schematy myślenia, ale są chyba kurwa jakieś granice, co?
O nie, panie, proszę nie robić ze mnie takiej bestii. Prawdziwe gwałty oczywiście potępiam. Natomiast ogólnie co do me too mam mieszane uczucia.
Bo czy to nie było tak, że kobiety godziły się na seks w zamian za dostanie roli/obietnicę zrobienia kariery filmowej, a teraz twierdzą że były gwałcone/zmuszone do seksu? Przypominam, że nikt na siłę nie zmuszał do pchania się do przemysłu filmowego i że inne kobiety wybrały sobie takie zawody, w których nie musiały się seksić aby mieć pracę.
Wymuszania seksu w ogóle nie popieram, ale jeśli ktoś się na to godzi aby osiągnąć jakąś korzyść, aby np. zrobić karierę, to nie jest już takie czarno-białe i łatwe do ocenienia.
Prędzej powiedziałbym, że jedna i druga strona są w swoim zachowaniu cyniczne i żadnej nie współczuję - ani tej niby wykorzystanej ani temu, który potem przed sądem odpowiada za gwałt albo molestowanie.
Oczywiście - nie powinno być tak, że jacyś faceci - decydenci wykorzystując swoje stanowisko nakłaniają kobiety do seksu. Ale jeśli nie zmuszają ich przemocą fizyczną tylko oferują coś za seks to w ogóle nie wiem czy powinno się mówić o gwałcie czy raczej o układzie i obopólnej korzyści. Przy czym jeśli facet jeszcze dodatkowo po latach za to beknie finansowo to nie nazwałbym go gwałcicielem tylko frajerem który dał się wydymać jakiejś cynicznej karierowicze.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

