zefciu napisał(a): Chodzi o to, że Baptiste zrównał sytuację człowieka na bardzo wysokim stanowisku, dysponującego dużą władzą i pieniędzmi pozwalającymi mu w zasadzie już nigdy nie pracować, a którego problemem jest, że chciałby jeszcze więcej; a młodą aktorką, która staje przed podobnym mu człowiekiem, który jest panem i władcą jej kariery, której problemem jest upodlić się wobec niego, albo utracić szansę na karierę. I Baptiste ręka nie zadrżała, jak takie zrównanie publicznie postował.Nie odebrałam tego, co napisał Baptiste jako zrównywanie. Chociaż pewnie Baptiste wypowie się we własnym imieniu i potwierdzi lub zaprzeczy. Natomiast młoda aktorka jest oczywiście w nieporównywalnie trudniejszej sytuacji niż człowiek na wysokim stanowisku dysponujący władzą i pieniędzmi, natomiast ów człowiek jak najbardziej może czuć się dyskryminowany, jeśli z powodów nieobiektywnych nie może awansować na wyższe stanowisko, a osoby o takich samych kompetencjach mogą. Chociaż oczywiście jeśli ten człowiek nie zachowa proporcji i będzie płakał, jakby groziła mu z tego powodu śmierć głodowa, będzie to idiotyczne. Natomiast odbieranie mu prawa do czucia się pokrzywdzonym to właśnie takie "ciesz się, że nie jesteś ubogą kobietą z Tajlandii".
zefciu napisał(a): No tak. Tylko że dzisiaj dominuje raczej pogląd „należy maksymalnie pozwolić ludziom realizować swój potencjał”, a nie „taki lajf”."Taki lajf" to nie pogląd, to stan faktyczny. Nigdy nie będzie tak, że zaplanujemy sobie całe życie i nigdy nie będziemy musieli go przewartościować. Może nie jestem odpowiednio nowoczesna i postępowa, ale w moim świecie dominuje pogląd, że realizowanie potencjału nie jest usprawiedliwia absolutnie wszystkiego, na przykład krzywdzenia innych ludzi. A jeśli już o tym mowa, to chciałam kiedyś robić w życiu coś innego niż robię i nie robię tego właśnie dzięki osobie, która utrzymywała dobre kontakty towarzyskie z wykładowcami, chociaż akurat w tym przypadku seksów chyba nie było. Więc nie żywię ciepłych uczuć do osób, które załatwiają sobie karierę w nieoficjalny sposób, ponieważ często odbywa się to kosztem innych.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

