zefciu napisał(a): A czy niechęć tłumaczymy w sposób logiczny? Niechęć to jednak emocja. Emocja którą ja osobiście czuję wobec osoby, która z pozycji bardzo uprzywilejowanej robi z siebie ofiarę.W takim razie twoje uzasadnienie dla tej emocji jest trochę szokujące. Wygląda to tak, że jak już sobie zaklasyfikujesz jakąś osobę do kategorii "uprzywilejowanych" to taka osoba ma już na starcie przewalone. Jeżeli dotknie ją jakaś niesprawiedliwość, np. rasowa to jakiekolwiek poruszenie takiej sprawy będzie skutkować twoją niechęcią, bo skoro ma taką etykietkę to na bank musi bredzić. A nawet jeśli hipotetycznie jest w tym bredzeniu jakaś prawda to zupełnie nie na miejscu jest to, żeby uprzywilejowany mógł się na cokolwiek poskarżyć w sytuacji gdy na świecie żyje tyle dyskryminowanych z odpowiednim certyfikatem i pieczątką badaczy. Bezczelny typ z niego, roszczeniowy.
I serio gdy potem czyta się takie teksty jak ten poniżej to się dostaje dysonansu:
Cytat:Pogląd, że kierowanie się takimi identyfikacjami plemienni rzeczywiście jest postawą bardziej rozsądną, niż dążenie do jak największego poziomu wolności dla wszystkich nie ma żadnych podstaw.
Słabo ci idzie promowanie powyższej ideii. Nie dziw się zatem, że wolę dostosować się do świata takiego jakim go widzę, gdzie najróżniejsze ludności na świecie przyjmują zasadę solidarności plemiennej, niż do świata, w którym nawet piewcy przeciwnej ideii są zupełnie niewiarygodni. Nie chcę świata, w którym znowu ludzie będą dzieleni na kombiedę, średniaków i kułaków. (Dyskryminowani, dyskryminowani intersekcjonalistycznie i uprzywilejowani.)
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
