Osiris napisał(a): Jeśli w bajce występują treści stereotypowe (znając Disney'a, chodzi pewnie o rasistowskie) albo przeseksualizowane, to każdy rozsądny człowiek chciałby aby jego dziecko nie miało do tego dostępu.
No tak i tutaj właśnie tkwi problem. Czytam ten wątek od dłuższego czasu i wreszcie się dowiedziałem o co chodzi z tym wsadzaniem różnorodności na siłę. A sprawa jest jak cep prosta. Otóż dużym ludziom lewicy wszystko się kojarzy i szukają gdzie tu kogo jakaś treść mogła skrzywdzić, choćby tylko powierzchownie i w panice łatają wszystko co im się kojarzy. A że kojarzy się wszystko do miliona lat wstecz to mamy absurd za absurdem. Nowi widzowie za Chiny Ludowe nie kojarzą czemu śpiewające małpy miały by urażać Afroamerykanów, czemu Snow White nazwana od koloru skóry musi mieć tą skórę bynajmniej nie białą jak śnieg itd. Dzieci i ludzie spoza bańki nie znając kontekstu patrzą na fabułę i nie daj borze, jeszcze by nie było sensu pakowania tej różnorodności jako urojone zadośćuczynienie. To ma być utrzymanie przekonania że są głębokie i niezasypywalne podziały. Proste. Jeszcze by się ktoś nie zorientował że są jakieś głębokie podziały na linii rasy i orientacji dlatego trzeba ciągnąć narrację w czasie.
Sebastian Flak

