Hans Żydenstein napisał(a): o Piotrusiu Panie tak piszą lewaki z DIsneya :
Cytat:The film portrays Native people in a stereotypical manner that reflects neither the diversity of Native peoples nor their authentic cultural traditions. It shows them speaking in an unintelligible language and repeatedly refers to them as "redskins," an offensive term. Peter and the Lost Boys engage in dancing, wearing headdresses and other exaggerated tropes, a form of mockery and appropriation of Native peoples' culture and imagery.
Faktycznie, w drugim guglowaniu wyskoczyło mi, że przez jakieś siedem i trzy czwarte minuty filmu pokazano Native Americans w formacie nieco stereotypowym. Mimo to fascynuje mnie, że w tym interwju dodano "przeseksualizowanie". Może to moja wina, postrzeganie wybiórcze. Ale gdyby tego nie było, to po co by w interwju by wspominano? Jakiś lewacki dogwhistling?
Cytat:I Bert, ja pisałem o dodaniu romantycznych wątków gejowskich do "Skazanych na Shawshank", a nie o pokazaniu cwelostwa typowego dla więzień.
Jednego gej jest drugiego cwelem. Zauważ, że żyjemy w kulturze "odtoksyczniania" tego, co wcześniej nazywano romantyzmem. Wiele produkcji głównie anglosaskich jest rewidowanych pod tym punktem, czy nie pokazuje treści nie-do-końca poprawnych. Paradowym przykładem jest "To właśnie miłość", na redditach nie ma dyskusji o filmach, w których to nie byłoby podane jako parada zachowań nieakceptowalnych dziś.
zefciu napisał(a): Tym, że te klasyczne filmy są dostępne na stronie Disneya i nikt ich nie cenzuruje, a jedynie ośmiela się o nich dyskutować? Wydaje mi się, że tym, ale to taka mało symetrystyczna idea.
Książki wywalane z bibliotek publicznych też - na razie - są dostępne do zakupu. Tylko nie do bezpłatnego czytania za publiczne pieniądze.
Cytat:Nie wiem, czy dostrzegasz, ale takie wypowiedzi czynią Twoje poglądy totalnie niefalsyfikowalnymi. Polak żre się z Polakiem — no hmmmm... polaryzacja, wiadomo, ale co z tego. Biały żre się z czarnym — widzicieeeee, do tego właśnie prowadzi mieszanie ludzi z różnych grup.
Teza jest taka, czy ludzie z różnych kultur żrą się ze sobą przez różnice kultur czy przez różnice niezależne od tego. I czy to żrenie się może odbywać się na wspólnej meta-kulturowej płaszczyźnie. Polak z Polakiem mogą żreć się o trzy palce na miedzy, a na końcu dnia żyją w tym samym kraju, mają ten sam historyczno-językowy background, nawet używają tych samych memów, nieprzetłumaczalnych na inne kręgi. Bo co ty kurwa wiesz o kłóceniu się, nie chce mi się z tobą gadać.
W przypadku mieszania różnych kręgów kulturowych dochodzi właśnie kwestia, czy ta meta-płaszczyzna ma szansę zaistnieć. Albo czy dotychczasowe kody kulturowe nagle nie stają się powodem konfliktów, których wcześniej nie było. Zaproś sąsiada murzyna - muzułmanina na obiad ze schaboszczakiem, postaw wódkę, będzie z tego jakaś przyjaźń? Czarno to widzę.
Adeptus napisał(a):Nonkonformista napisał(a): Brak tolerancji dla nietolerancji. To proste hasło w głowę sobie wbij.
I starczy. I wtedy życie jest piękne.
Nie, nie będę go sobie wbijał, bo uważam za absurdalne (czy raczej, za ukazujące absurd religii tolerancji).
To nie jest absurd. To paradoks tolerancji, którego rozwiązaniem na zasadach logiki jest właśnie powyższe. Przypomina nieco inne paradoksy, jak paradoks wszechmocy, która może wszystko, oprócz ograniczenia wszechmocy.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


