@zefciu + @Baptiste
Nie chcę się wtrącać między wódkę a zakąskę, więc pozwolę sobie podbić. Moje trzy grosze dodane do tematu są takie, że nie wiadomo dokładnie, gdzie stawiasz granicę między jednym zjawiskiem a drugim. W Berezie Kartuskiej byli tak samo terroryści z UPA, jak naziole czy komuniści. Podziały etniczne i ideologiczne. Przy zakładaniu PRL wypieprzono Niemców i resztki ukraińców, komuniści dorwali się do władzy, w więzeniach byli tylko już przeciwnicy ideologiczni i to tylko jednej strony. A jedak PRL miała ich w takich ilościach, że jednej Berezy nie starczyłoby.
Dziwne przykłady, w końcu Secesja się nie powiodła. Jak tam wolę przykład Sudanu. Secesja Sudanu Południowego, po fazie wojennej, zmniejszyła zagrożenie genocydu w rejonie. Brak secesji Darfuru natomiast nadal stwarza pole do czystek etnicznych. Czasem po prostu nie można razem, to lepiej osobno.
Baptiste napisał(a):zefciu napisał(a): Polak żre się z Polakiem — no hmmmm... polaryzacja, wiadomo, ale co z tego. Biały żre się z czarnym — widzicieeeee, do tego właśnie prowadzi mieszanie ludzi z różnych grup.
Część twojej wypowiedzi podkreśliłem, bo nie rozumiem co masz na myśli. Jaką myśl musiałbym wyrazić aby moje stwierdzenie nie brzmiało w twoich uszach jak olewanie tematu?
Nie chcę się wtrącać między wódkę a zakąskę, więc pozwolę sobie podbić. Moje trzy grosze dodane do tematu są takie, że nie wiadomo dokładnie, gdzie stawiasz granicę między jednym zjawiskiem a drugim. W Berezie Kartuskiej byli tak samo terroryści z UPA, jak naziole czy komuniści. Podziały etniczne i ideologiczne. Przy zakładaniu PRL wypieprzono Niemców i resztki ukraińców, komuniści dorwali się do władzy, w więzeniach byli tylko już przeciwnicy ideologiczni i to tylko jednej strony. A jedak PRL miała ich w takich ilościach, że jednej Berezy nie starczyłoby.
zefciu napisał(a):Baptiste napisał(a): (...)Rzeczywiście. Długofalowo secesja Skonfederowanych Stanów Ameryki dała więcej pokoju i różnorodności, niż Rewolucja Francuska.
że jedynym sposobem na wyjście z marazmu jest rewolucja, pucz czy secesja.
I z tych wszystkich trzech rzeczy zdecydowanie milszym okiem patrzyłbym na to ostatnie rozwiązanie, bo długofalowo bardziej rokuje na pokój i zwiększa różnorodność.
Dziwne przykłady, w końcu Secesja się nie powiodła. Jak tam wolę przykład Sudanu. Secesja Sudanu Południowego, po fazie wojennej, zmniejszyła zagrożenie genocydu w rejonie. Brak secesji Darfuru natomiast nadal stwarza pole do czystek etnicznych. Czasem po prostu nie można razem, to lepiej osobno.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

