DziadBorowy napisał(a): Wydaje mi się, że większość obawia się raczej jakiegoś bliżej nieokreślonego "czegoś" z czym kojarzy im się osobiście skrót LGTB. Z tym, że te skojarzenia to są bardzo od Sasa do Lasa. Ci bardziej wyrobieni w Internecie, którzy jednak nie są żadną większością a często po prostu animują cały ten cyrk, mogą faktycznie być przerażeni działaczem który wejdzie do szkoły tylko po to aby magicznie "seksualizować" dzieci, mogą się bać tych mitycznych gości z piórami w dupie, którzy ponoć masowo występują na marszach równości. Ale taka realna większość podchodzi do tego raczej bezrefleksyjnie - ot po prostu to całe LGTB to coś złego i nienaturalnego ale taki gej to w sumie niech sobie żyje byle się nie afiszował, siedział cicho i nie raził ich poczucia estetyki swoim ̶c̶z̶a̶r̶n̶y̶m̶ ̶k̶o̶l̶o̶r̶e̶m̶ ̶s̶k̶ó̶r̶y̶ gejostwem.
Bert poruszył tematykę nie jakiejś ogólnej większości, ale ludzi, którzy mogą się obawiać jakiegoś geja w szkole. To raczej właśnie ta grupa świadoma, która dostrzega, że treści jakie sami przedstawiają dziecku w domu mogą się znacznie różnić od treści wykładanych przez aktywistę z organizacji LGBT.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
