lumberjack napisał(a): A jak pisałem o szkodliwej działalności ekozjebów i ekoterrorystów to żeśta mnie za to krytykowali.
I dalej będziemy Cię krytykowali. Bo "ekozjebowie" niestety mają rację. Tylko nie wszystkie środki, które proponują są mają akceptowalny stosunek zysku do koniecznych kosztów.
Cytat:Nie no, zawsze była mowa o ratowaniu świata przed globalnym ociepleniem. Nigdy nie słyszałem, że mieliśmy się przez to stać bezkonkurencyjni.
Jeżeli podchodzisz do tego na zasadzie "ekozjebowie som gupi" to nie dziwię się, że nie słyszałeś.
Walka z globalnym ociepleniem jest w tym wszystkim istotna. No i była takim opakowaniem w którym łatwiej było "sprzedać" ten pomysł. Ale to nie tak, że w tym wszystkim się nie liczyła. Tylko, że nie byłoby żadnej zielonej transformacji gdyby nie nadzieja na ogromne zyski z nią związane. W założeniach - teraz inwestujemy i ponosimy koszty a za kilkanaście lat spijamy z tego śmietankę. Wraz z rosnącymi kosztami paliw kopalnych (patrz chociażby na koszty wydobycia polskiego węgla) transformacja i tak była nieunikniona. Europa po prostu miała być pierwsza i wyprzedzić wszystkich zanim wystąpi problem. Problem w tym, że nikt nie przewidział, że w kwestiach OZE Chiny przegonią nas już na tym etapie. W założeniach to oni mieli od nas kupować technologię a wygląda na to, że będzie odwrotnie. Już teraz Chiny instalują u siebie więcej OZE niż cała reszta świata razem wzięta. I to nie jest nasza technologia tylko ich własna technologia, którą coraz skuteczniej eksportują na cały świat bo dzięki systemowi państwowych dopłat ma lepszy stosunek jakość/cena. Już obecnie w Chinach sprzedaje się więcej aut elektrycznych niż spalinowych i co ciekawe są one tam tańsze od spalinowych. Dlatego założenia bądź co bądź koniecznej transformacji energetycznej trzeba zmienić. Jak? Niektóre z pomysłów są w zalinkowanym artykule.
No i jeszcze jedno. Nie oceniaj tego pomysłu z perspektywy Polski. Bo my z tą transformacją faktycznie jesteśmy w dupie. Te zmiany w innych państwach są znacznie mniej dotkliwe. Jeszcze raz wkleję abyś wiedział gdzie jesteśmy:
![[Obrazek: 9ibfy0d4wv0c1.jpg]](https://i.redd.it/9ibfy0d4wv0c1.jpg)
Dla żadnego państwa w EU nie jest to aż takim problemem jak dla Polski. Przypomnę, że w 2022 roku Polski rząd próbował zmienić reguły opłat ETS lub wręcz je zawiesić, wykorzystując kryzys energetyczny związany z wojną. Żadne z państw Unii nie było tym zainteresowane, żadne z pozostałych 26 państw tej inicjatywy nie poparło. Jak myślisz dlaczego?
Owszem od początku mieliśmy gorszy start ze względu na uzależnienie od węgla. Ale był czas aby to zmienić. Ogólne założenia polityki klimatycznej były znane w momencie gdy wstępowaliśmy do Unii. Mieliśmy możliwości i czas aby znacznie bardziej zmniejszyć udział węgla w naszym mixie energetycznym. Ale "węgla mamy na 500+ lat, wiecie, rozumiecie"
Więc następnym razem jak Cię szlag trafi gdy zobaczysz rachunek za prąd to pamiętaj, że nie jest to wina żadnych "ekooszołomów" czy też Unii Europejskiej ale naszych polityków ulegającym naciskom lobby górniczego i nie mających odwagi ani chęci aby rozwiązać ten problem. Polityków którzy na dodatek przepierdolili na głupoty dziesiątki miliardów które trafiły do budżetu Polski z handlu uprawnieniami CO2 a wg założeń miały iść na transformację energetyki. Nawet tą redukcje emisji CO2 które udało nam się osiągnąć zawdzięczamy w dużej mierze zwykłym ludziom montującym sobie fotowoltanikę we własnym zakresie. A politycy przez 20 lat nie potrafili nawet zadbać o infrastrukturę przesyłową, więc tutaj też dochodzimy powoli do ściany i trzeba małą fotowoltanikę sztucznie ograniczać. Nawet taka Słowacja z PKB na poziomie naszego mazowsza potrafiła stać się prawie zeroemisyjna i teraz nie ma większego problemu z wymaganiami klimatycznymi. U nas przeważył interes kilkudziesięciu tysięcy ludzi zatrudnionych w kopalniach.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

