DziadBorowy napisał(a): Nawet taka Słowacja z PKB na poziomie naszego mazowsza potrafiła stać się prawie zeroemisyjna i teraz nie ma większego problemu z wymaganiami klimatycznymi. U nas przeważył interes kilkudziesięciu tysięcy ludzi zatrudnionych w kopalniach.
Historia obecnej sytuacji Słowacji sięga dość głęboko, tzn. ich atomowego spadku po komunie. Dla tak małego kraju dwie, wciąż rozwijane elektrownie to już ok. 50% w pokryciu całego zapotrzebowania. Polska niestety żadnego spadku po komunie nie dostała. W ogóle są takie biedne jak mysz kościelna państwa, które jeśli chodzi o udział OZE w miksie mogą zawstydzić nie jeden europejski kraj. Stosunkowo nieduże zapotrzebowanie na energię plus dobre warunki hydrologiczne sprawiają, że jedna, duża zapora jest w stanie bardzo ładnie wywindować tabelki. Książkowym przykładem jest Paragwaj ze swoim Itaipu czy generalnie niemała część środkowej i południowej Afryki. Innym prymusem OZE jest... Korea Północna. Również dzięki hydroelektrowniom.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
