zefciu napisał(a): Tylko że mizoginia czy dyskryminacja rasowa nadal są problemem w wielu krajach. A o rzeziach arystokratów i ich lojalistów jakoś ni huhu.Pisałam właśnie o setkach tysięcy zamordowanych, bynajmniej nie tylko z klas uprzywilejowanych. To samo pisał Baptiste. Więc nie wiem, czemu wciąż piszesz, jakby chodziło tylko o arystokratów. A rewolucje mordujące swoje kolejne dzieci oraz tłumy mordujące kogo popadnie w ramach samosądów nadal są problemem w wielu krajach. A nawet gdyby nie były to co? Czy pamięci zamordowanych osób nie należy się jakiś szacunek, nawet jeśli coś się "nie zdarza"?
zefciu napisał(a): No ale jak sobie wyobrażasz kulturę Francji wypraną z symboliki Rewolucji?Francuzi mają bardzo bogatą historię i kulturę. To ich wybór, że celebrują konkretne wydarzenia bardziej.
Baptiste napisał(a): Na szczęście w moich żyłach nie musi płynąć arystokratyczna krew aby móc coś takiego odczuć. Nie musi też płynąć krew żydowska, palestyńska czy kułacza.Duży plus za ten post. To jest prawdziwa empatia.
DziadBorowy napisał(a): taka jaką jest - czyli zarozumiała, wkurwiająca, bezczelna i zapatrzona w siebie.Pozostaje docenić ich szczerość
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

