zefciu napisał(a): Ależ oczywiście jak byłem wierzący, to przez jakiś czas wierzyłem w tę narrację. Tylko że w przypadku osób LGBT nie ma taka narracja najmniejszego sensu. Te osoby nie mogą przestać być tym kim są, więc „brak akceptacji czynów” to tylko sposób, w jaki przedstawiciele homofobicznych organizacji racjonalizują sobie, by nie musieć samych siebie uznać za homofobów. Osobom które są celem tej nienawiści nic z takiego rozróżnienia nie przychodzi.Akurat osobiście znam rodzinę katolicką, która ma bardzo serdeczny kontakt z należącą do niej osobą LGBT i tej osobie bardzo dużo z tego rozróżnienia przychodzi. Organizacje homofobiczne to jeszcze nie jest ogół katolików ani żaden autorytet, chociaż niestety część ludzi ma takie podejście, jak napisałeś.
zefciu napisał(a): Ale my przecież nie dyskutujemy pogrzebu, gdzie wszyscy przyszli w garniturach, a gej w dragu. Dyskutujemy imprezę artystyczną, na której ludzie byli poprzebierani w najróżniejszy sposób. I między innymi przebraniami były tam też drag queen. I te drag queen są z jakiegoś powodu kontrowersyjne.Nie do końca. Teraz pomijasz fakt, że to nie była pierwsza lepsza impreza, tylko otwarcie igrzysk, które są dla ludzi różnych narodowości i religii, a ta grupa nie była tylko poprzebierana w najróżniejszy sposób, tylko w strojach tych sparodiowała coś, co dla pewnej innej grupy ludzi oglądających to otwarcie ma status sacrum. Łącząca, inkluzywna impreza nie polega na tym, że robi się na niej coś, co urazi część osób, żeby potem powyśmiewać się z nich, że są głupi i ciemni.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

