Iselin napisał(a): Akurat osobiście znam rodzinę katolicką, która ma bardzo serdeczny kontakt z należącą do niej osobą LGBT i tej osobie bardzo dużo z tego rozróżnienia przychodzi. Organizacje homofobiczne to jeszcze nie jest ogół katolików ani żaden autorytet, chociaż niestety część ludzi ma takie podejście, jak napisałeś.
Oczywiście, że nie każdy katolik to homofob. Tylko, że jeżeli chodzi o katolicyzm to jest ten problem, że w oficjalnym nauczaniu nakazuje szacunek do osób LGTB ale już seksualność wynikającą z tego LGTB uważa za godną potępienia i grzeszną. Czyli gej jest ok tak długo jak udaje, że nie jest gejem i żyje w celibacie. Teoretycznie wciąż nic nie stoi na przeszkodzie, aby takiego aktywnego geja szanować mimo jego "grzesznych" czynów tak jak szanuje się na przykład rozwodnika który nie miał kasy na kościelny "rozwód"
ale w praktyce bardzo często sprowadza się to do słynnego "nie mam nic do homoseksualistów do czasu jak nie afiszują się ze swoją seksualnością" gdzie to afiszowanie są to czynności w pełni akceptowalne dla osób heteroseksualnych.Zauważ, że pomijam tutaj już zupełnie kościelnych hierarchów idiotów wprost sączących nienawiść do osób LGTB tylko skupiam na nauczaniu oficjalnym.
Niestety w praktyce historia relacji LGTB z szeroko pojętym Kościołem wygląda nieco tak jak na tym obrazku
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

