Baptiste napisał(a): Ja tu Zefcia rozumiem, bo wiadomo, że oczekiwanie od homoseksualisty ascezy seksualnej jest oczekiwaniem bardzo wymagającym. Bardzo trudnym biorąc pod uwagę naturę człowieka, której homoseksualista nie jest w stanie zmienić. Nie jest to jednak jedyny przypadek kiedy normy religijne wymagają od wiernych dużych, życiowych poświęceń. Dotyczy to tematu aborcji, dotyczy eutanazji/samobójstwa, gdzie ludzkie cierpienie może trwać latami.Ale ja tutaj Zefcia też rozumiem. Tym bardziej, że homoseksualista nawet nie musi być wiernym, którego obowiązują normy religijne. Duża część nie jest.
zefciu napisał(a): I znowu to samo — najpierw trzeba wykazać, że ma miejsce upokorzenie. A potem prowadzić na ten temat dyskusję. Ty mi wmawiasz, że ja akceptuję upokarzanie wierzących, co nie ma żadnego sensu, chyba że mówisz do siebie.Ale to nie jest matematyka. Jak chcesz wykazać coś takiego?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

