Osiris napisał(a):Ostatnio w Londynie były wybory na burmistrza.Hans Żydenstein napisał(a): Ostatnio jak byłem w Londynie to wystarczył krótki wieczorny spacerek i już miałem nieprzyjemną sytuację z murzynkiem, który szukał zwady. A dla Anglików to zapewne codzienność.Typowe stereotypowe idiotyzmy ale hej, przecież to Hans pisze więc czego się spodziewać.
Znajomy Anglik nie chciał jechać tym czerwonym autobusem, bo mówił, że to niebezpieczny środek transportu i można dostać nożem.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/2024_Lon...l_election
Kandydaci Laburzystów, Zielonych i LibDemokratów zdobyli ponad połowę głosów, a burmistrzem znów został muzułmanin Khan. Większość Londyńczyków widzi, że imigracja jest ogółem opłacalna dla miasta, bo wielka większość imigrantów po ludzku pracuje i żyje niepatologicznie.
Do imigracji w krajach Zachodu najgorzej nastawieni są wyborcy terenów, na których nie ma dużo imigrantów. PiS, Konfa, AFD, Le Pen i Trump nadwyżki poparcia mają na wsiach i na terenach biedniejszych (typu byłe NRD), a metropolie, gdzie imigrantów jest dużo, głosują na siły proimigracyjne. Jaki z tego morał? Prawica boi się tego, czego nie zna i nie rozumie. Dla mieszkańca metropolii osoba czarnoskóra to np. sąsiad, pracownik, współpracownik, znajomy, pracodawca, kumpel itd., a dla mieszkańca bardzo konfo-pisowskiej wsi osoba czarnoskóra to nierzadko tajemnicze zagrożenie, które zrobi "uga-buga, Andrzej Duda", a potem nasika do kałuży jak rzeźba Davida Černý'ego.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

