DziadBorowy napisał(a): Skąd wiadomo, że to nie jest prawda? Pytałem już Hansa o statystyki dotyczące wykształcenia i kompetencji zawodowych imigrantów/uchodźców, bo sam nic nie znalazłem ale odpowiedzi nie dostałem.Trochę tych ludzi przyjechało do Europy i przecież widać, że to są różni ludzie. To jest zresztą normalne w przypadku masowych migracji spowodowanych wojną lub biedą. Odsetek ludzi wysoko wykwalifikowanych może być wyższy niż w społeczeństwie, bo mają więcej kasy i są sprytni, ale ogólnie w takich grupach są ludzie odzwierciedlający różne grupy społeczne i zawody. Chyba że chodzi o wyjazdy na kontrakty na Bliski Wschód z krajów europejskich albo lektorów czy kadry zarządzającej do Chin albo Japonii. W ogóle cała ta narracja była nietrafiona, bo akurat chodziło w dużym stopniu o uciekinierów z Syrii, a powodem przyjmowania uchodźców nie są prawdziwe lub domniemane korzyści z ich przybycia, tylko całkiem inne względy. Strasznie przedobrzyli z tymi lekarzami i inżynierami.
DziadBorowy napisał(a): Druga sprawa. Faktycznie środowiska przychylne uchodźcom za przykłady wolały podawać osoby z wyższym wykształceniem. Po prostu historia, skądinąd prawdziwa Abahima który w swoim kraju był lekarzem sprzeda się lepiej niż historia Zahira który w swoim kraju był robotnikiem niewykwalifikowanym. Ale nigdzie nie było narracji, że na granicy są sami inżynierowie i lekarze. To jest chochoł stworzony przez środowiska antyimigranckie. Tak samo jak to, że powinniśmy wszystkich przyjąć - nikt warty uwagi takich postulatów nie składał.Ale ja piszę o migracji w 2015, wtedy takie narracje chodziły, raczej w formie przekonywania, jak bardzo tych ludzi potrzebujemy, a nie historii Abahima. Co do Abahima, to rzeczywiście może podziałać, jeśli dana osoba potem jakiegoś Abahima spotka. Albo nawet Zahira, robotnika, który dobrze wykonuje swoją pracę. Natomiast jeśli dana osoba mieszka w dzielnicy, w której koledzy Abahima i Zahira napadają na przechodniów, to tak osoba poczuje się raczej oszukana, co gorsza może nie mieć pieniędzy, żeby się z takiej dzielnicy wyprowadzić, W takiej sytuacji nawet, jeśli tego Abahima spotka, to bardzo możliwe, że będzie nawet wolała, żeby więcej lekarzy Abahimów już nie przyjeżdżało, jeśli kosztem ubocznym ich obecności będzie towarzystwo terroryzujące ich dzielnicę. W Szwecji nawet poprzedni rząd już oficjalnie przyznał, że dali ciała z polityką migracyjną - jakieś dziesięć lat za późno. Ciekawe, czy odbudują stracone zaufanie przed kolejnymi wyborami.
DziadBorowy napisał(a): No i wreszcie trzecia sprawa. Nie wiem czy pamiętasz, ale gdy była masowa migracja (chociaż przecież bieda w Polsce była wówczas znacznie mniejsza niż bieda w krajach z których ludzie dobijają się teraz do Europy) również była narracja, że wyjeżdżają głównie najzdolniejsi i najlepiej wykształceni. Podczas gdy w rzeczywistości wyjeżdżali naprawdę różni ludzie.Nie pamiętam takiej narracji, ale wierzę, że była, skoro tak piszesz. Ale też nie była to mądra narracja.
DziadBorowy napisał(a): Jest to zrozumiałe. Tylko mamy taki problem, że środowiska antyimigranckie te obawy wśród osób niewykwalifikowanych zwiększają podczas gdy w polskiej gospodarce już obecnie brakuje tego typu pracowników a to dopiero przednówek tego co zafunduje nam demografia za kilka lat.Ależ oczywiście. Natomiast środowiska antyimigranckie mają bardzo ułatwione zadanie, ponieważ środowiska proimigranckie tymi osobami niewykwalifikowanymi nie interesują się totalnie lub wręcz w widoczny sposób nimi gardzą.
zefciu napisał(a): No tak. Ale przecież to nie jest tak, że narracja ta była całkowicie kłamliwie. W ramach imigracji przyjeżdżają zarówno inżynierowie, jak i niewykwalifikowanie robotnicy. Niezależnie, czy mówimy o imigracji z Polski do UK, czy o imigracji z Bliskiego Wschodu do Polski.Tu chodziło o bardzo konkretną migrację, tak jak napisałam Dziadowi.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

