bert04 napisał(a): Przypominam ci, że statystyka nie jest równoznaczna z kauzalnością. Statystyka może wyznaczyć korelację. A korelacja może oznaczać, że A wynika z B, B wynika z A albo A i B wynikają z jakiejś nie objętej badaniem przyczyny C. W ostanim zdaniu popełniłeś właśnie taki typowy błąd zakładając, że oglądanie pornoli było przyczyną większej ochoty na seks. Równie dobrze mogło być jednak też tego skutkiem. W linkowanym artykule tego błędu się unika pisząc ogólnie, że w dniach ze zwięszoną ochotą była też większa oglądalność. Być może kobiety podniecały się oglądaniem pornoli, być może też już były podniecone i dlatego otwarte na oglądanie.To ciągle lepsza metoda niż wszystkie inne badania cierpiące na dokładnie ten sam problem korelacji tyle, że większym zakresie. W zasadzie można w ogóle odrzucić to badanie razem z innymi i stwierdzić po prostu, że nie ma potwierdzenia na żadną z tych tez.
Cytat:A w następnym akapicie jest też to, co opisywaliśmy w innym miejscu, faceci w dniu oglądania pornola mieli statystycznie mniejszą ochotę na seks z własną partnerką. I nie bawmy się w jakieś naukowe terminy, facet prawdopodobnie tego dnia już ulżył sobie i wyprztykał się z amunicji w samotności, nie zostawiając zbyt wiele dla partnerki. To jest pierwsza, najbardziej techniczno-biologiczna przyczyna, dlaczego oglądanie pornoli (i "aktywności towarzyszące" temu oglądaniu) zmniejszają popęd.Dla mężczyzn tak, dla kobiet (jeśli przyjmujesz to badanie za sensowne, bo już nie wiem sam) jest inaczej.
Cytat:Są też pary otwarte na BDSM, jednak nie przytaczamy ich badań w kwestiach przemocy domowej. Albo, mniej drastyczny przykład, są pary chodzące do klubów swingerskich lub żyjące w tzw. otwartych związkach. Mogą one mieć bardzo interesującą i wzajemnie satysfakcjonującą dynamikę. Jednak zazwyczaj pomijamy je w kwestiach badań nad przyczynami i skutkami zdrad małżeńskich.Oczywiście i teraz chciałbym się dowiedzieć co takiego jest szkodliwego w otwartych związkach, jeśli rzeczywiście partnerzy szczerze do tego podchodzą i tego chcą.
Cytat:Akurat tu mam pewnie kontrowersyjną opinię, że to właśnie cenzura doprowadziła do takiego a nie innego stanu. W "normalnych" filmach seksualność jest cenzurowana raz mocniej raz słabiej, w zależności od czasu i kraju. Ale zawsze jest jakaś granica między erotyką a seksualnością. Standardowo filmy z treścią nie mają scen seksualnych, filmy ze scenami seksualnymi nie mają treści, to norma z niszowymi wyjątkami. Nawet w tych nielicznych przypadkach, kiedy te granice są z obu stron naruszane, przeważa ciągle jeszcze, nazwijmy to, pornograficzna optyka. Zamiast naturalizacji pornoli mamy raczej pornografizację kultury masowej. Z efektami jak wyżej.Można tak na to popatrzeć: żyjemy w kapitalistycznych społeczeństwach, opartych na konsumpcyjnej kulturze masowej w której wymagane jest tworzenie coraz to nowych produktów, dających nam złudne poczucie wolności i szczęścia. Ale te produkty są tylko substytutami, jak właśnie pornografia, będącą ułomnym zamiennikiem prawdziwego seksu. Podobnie jak bukmacherka, binge-watching, binge-gaming, binge-shoping, binge-dringking, binge-eating - wszystkie one zapewniają szybkie, chwilowe zadowolenie, są również kompulsywnymi zachowaniami i jednocześnie powodują izolację i alienację jednostki. Ludzie spędzają czas na takich aktywnościach zamiast na przykład, kultywować społeczne więzi, jako homo socialis. Porno z masturbacją jest elementem tego systemu ponieważ, tak jak pisaliście, jest łatwiejsze, nie wymaga zobowiązań a daje pozornie podobny efekt to seksu z drugą osobą. Ale też z tych powodów jest idealnym towarem w kapitalistycznym świecie i dlatego mamy pornografizację kultury masowej a nie naturalizację pornoli.
Dragula napisał(a): No nie, chodzi o konkrety. Jest łatwiej i skuteczniej. Z czasem możesz się do tego przyzwyczaić i może być tak, że prawdziwy sex będzie dawał ci zbyt mało wrażeń w zbyt długim czasie, co np utrudni ci dochodzenie do orgazmu a to już się konkretnie przekłada na satysfakcję z seksuTak pewnie może być, jesteśmy w końcu niewolnikami własnych przyzwyczajeń. Intuicyjnie też miałem i dalej mam taką opinię ale będąc adwokatem diabła, ciągle szukam jakiegoś potwierdzenia i nijak nie mogę znaleźć albo znajduję coś przeciwnego

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/sm2.58
lumberjack napisał(a):Ciekawe co ma powiedzieć jakieś 90% reszty populacji planety żyjącej w gorszych warunkachbert04 napisał(a): Są też pary otwarte na BDSM
My z żoną też wybraliśmy życie w Polsce.

Hans Żydenstein napisał(a): Wcześniej była scena gdy przyłapała go bezpośrednio na oglądaniu pornola, zaczęła mówić, że to chore i obrzydliwe i wychodzić z chaty. Don Jon zaczął wymyślać, że kolega mu to wysłał, ona chyba to kupiła, ale kazała mu obiecać, że więcej nie będzie oglądał porno xdNa całe szczęście Don Jon się opamiętał i skończyło się happy endem. Apropos masturbacji, jak idzie oglądanie "Pierścieni Władzy"? xd

