No dobra, spróbuję:
Ad 1 nie do końca, Izrael sam by się tej akcji nie podjął, nie bez powodu podkreślony jest długi rozejm między Aramem a Izraelem
Ad 2 "namówienie" Judy do dołączenia jest warunkiem koniecznym, inaczej cały ten taniec z prorokami by się nie odbył
Ad 3 "czterysta proroków" prorokuje zgodnie w wolą Ahaba
Uzupełnijmy 3.5, pierwsze proroctwo Micheasza. Przypomina to jako żywo innego proroka, który przed wojną przepowiadał, że władca zniszczy królestwo. Tyle że zapomniał dodać, że to było jego własne. Ahab jest mądrzejszy od owego anegdotycznego władcy, od razu łapie, że "odda w ręce króla" może oznaczać jego samego, Jozafata, a nawet króla Aramu"
Ad 4 Micheasz prorokuje, że tych "czterystu proroków" prorokuje według ducha kłamstwa, które zostało posłane przez pana. Ujawnia też, że to posłanie jest częścią planu sprowokowania Ahaba do wyżej wymienionego ataku. Bez tego "drugiego proroctwa" wszystko wyżej opisywane można by interpretować tak, jak chcesz. Ale tutaj zamiast szeregu złych wolnych wyborów mamy aktywne omamienie proroków tak, żeby Ahaba zgubę napuścić. Bóg sam przejmuje odpowiedzialność.
(EDIT TO ADD: I musiał się pojawić przynajmniej przed proroctwami. A może nawet przed decyzją, Mowa jest o zwiedzeniu, nie o utwierdzeniu decyzji już podjętej, przynajmniej w Tysiąclatce).
Jedyne, co IMHO relatywizuje to wszystko, to fakt, że Jozafat zdawał sobie sprawę, że tych 400 to nie są prorocy Pańscy. Dopuszczanie do nich ducha kłamstwa nie jest więc niczym bardziej zgubnym, niż omamianie kapłanów Baala. Widzę w tym raczej świadectwo na kształtowanie się monoteizmu w tym poli- lub henoteistycznym środowisku. Nie-Pańscy prorocy nie służą jakimś równoległym i równoważnym bóstwom. Jest jeden Pan, a wszystko inne to albo anioły albo demony, niższe od niego.
PS: Nie wiem, dlaczego ta historia kojarzy mi się z książką "100 autorów przeciw Einsteinowi". Widocznie tak mi sploty mózgowe stoją. W obu przypadkach mamy większość opinii przeciw jednostce. W obu przypadkach większość nie ma racji.
białogłowa napisał(a): Tak myślałam.
A jaka tam jest chronologia wydarzeń?
1. Achab podejmuje decyzję o zbrojnym ataku na sąsiada.
2. Nakłania Jozafata, by do ataku dołączył.
3. Na wyraźną prośbę Jozafata, pytają o radę czterystu proroków, jednak tylko tych, o których Achab wie, że zwykle prorokują mu po jego myśli. Podobnie prorokują i tym razem. Sojusznik dopytuje, czy "nie ma tu jeszcze proroka Pana, którego można by spytać o radę".
4. Achab niechętnie zgadza się, by zawołano Micheasza, proroka Pana, który mówi: Posłuchajcie słowa Pana... zobaczyłem Pana siedzącego na tronie... Pan zapytał: kto zwiedzie Achaba, aby wyruszył i poległ?
To ten duch kłamstwa pojawia się przed decyzją Achaba o agresji, czy po niej?
Ad 1 nie do końca, Izrael sam by się tej akcji nie podjął, nie bez powodu podkreślony jest długi rozejm między Aramem a Izraelem
Ad 2 "namówienie" Judy do dołączenia jest warunkiem koniecznym, inaczej cały ten taniec z prorokami by się nie odbył
Ad 3 "czterysta proroków" prorokuje zgodnie w wolą Ahaba
Uzupełnijmy 3.5, pierwsze proroctwo Micheasza. Przypomina to jako żywo innego proroka, który przed wojną przepowiadał, że władca zniszczy królestwo. Tyle że zapomniał dodać, że to było jego własne. Ahab jest mądrzejszy od owego anegdotycznego władcy, od razu łapie, że "odda w ręce króla" może oznaczać jego samego, Jozafata, a nawet króla Aramu"
Ad 4 Micheasz prorokuje, że tych "czterystu proroków" prorokuje według ducha kłamstwa, które zostało posłane przez pana. Ujawnia też, że to posłanie jest częścią planu sprowokowania Ahaba do wyżej wymienionego ataku. Bez tego "drugiego proroctwa" wszystko wyżej opisywane można by interpretować tak, jak chcesz. Ale tutaj zamiast szeregu złych wolnych wyborów mamy aktywne omamienie proroków tak, żeby Ahaba zgubę napuścić. Bóg sam przejmuje odpowiedzialność.
(EDIT TO ADD: I musiał się pojawić przynajmniej przed proroctwami. A może nawet przed decyzją, Mowa jest o zwiedzeniu, nie o utwierdzeniu decyzji już podjętej, przynajmniej w Tysiąclatce).
Jedyne, co IMHO relatywizuje to wszystko, to fakt, że Jozafat zdawał sobie sprawę, że tych 400 to nie są prorocy Pańscy. Dopuszczanie do nich ducha kłamstwa nie jest więc niczym bardziej zgubnym, niż omamianie kapłanów Baala. Widzę w tym raczej świadectwo na kształtowanie się monoteizmu w tym poli- lub henoteistycznym środowisku. Nie-Pańscy prorocy nie służą jakimś równoległym i równoważnym bóstwom. Jest jeden Pan, a wszystko inne to albo anioły albo demony, niższe od niego.
PS: Nie wiem, dlaczego ta historia kojarzy mi się z książką "100 autorów przeciw Einsteinowi". Widocznie tak mi sploty mózgowe stoją. W obu przypadkach mamy większość opinii przeciw jednostce. W obu przypadkach większość nie ma racji.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

