białogłowa napisał(a): Świnia może mieć wysoki poziom inteligencji, nie wątpię że ma, ale normalnie z taką świnką nie jesteśmy w przyjacielskiej relacji.
Ale widziałem programy o ludziach, którzy żyją ze świniami tak jak my z psami.
białogłowa napisał(a): Gdyby lumber miał wietnamkę Czarnulkę, Kropkę, czy Murzynka, z którym by chodził po ogrodzie i zbierał pieczarki, to sądzę, że też by jej/go nie chciał zjeść.
No jasne, że bym nie chciał.
Osiris napisał(a): Ciekawe, że taki wniosek wyciągnąłeś a nie, że może problem jest z jedzeniem konia, krowy czy świni.
Lubię jeść różne rzeczy. Nie bójmy się użyć tego słowa - jestem smakoszem - lubię degustować różne potrawy i poznawać różne nowe smaki. A nie że tylko w kółko schabowy i kaszanka... więc wniosek wyciągnąłem taki jaki mi pasuje.
Właśnie - jeszcze konia nigdy nie jadłem. Muszę spróbować. A z osła robi się tylko salami czy można coś fajnego jeszcze spotkać z mięsa tego rodzaju?
DziadBorowy napisał(a): Mięso ośmiornicy jest akurat wyśmienite. Niestety ośmiornice są na tyle inteligentnymi zwierzętami, że również bym ich już nie zjadł. Z dużymi obawami patrzę na badania na najnowsze temat emocjonalności i inteligencji ryb, bo ze śledzi ciężko będzie mi zrezygnować. Oczko
O, i już ci zazdroszczę tej ośmiornicy. Już dawno bym kupił tylko nie mogę przekonać żony aby się przełamała. Dla niej to obrzydlistwo.
Śledzie są pycha.
A ja polecam płotki. Kupiłem ostatnio i było to pierwszy raz od czasów dzieciństwa kiedy jadłem płotki. Fakt że są ościste, ale mięso z nich jest wyborne. A najlepsze jest to, że jakoś te płotki wyciungły mi z mózgu na wierzch głęboko ukryte, już prawie zapomniane wspomnienia z dzieciństwa kiedy to mój ojciec ze swoim bratem, a moim wujkiem wspólnie chodzili łowić ryby i wracali nieraz z siatą pełną płotek. Jedząc te płotki wszystko mi się dokładnie przypomniało łącznie z domkiem, w którym mieszkaliśmy; kefirem który musiałem pić etc. Nie wiedziałem, że płotki mają taką zarąbistą moc

Osiris napisał(a): W ogóle wpierdalanie mięsa bez opamiętania to jeden z globalnych problemów ludzkości dzisiaj przecież
Ale kto wpierdala bez opamiętania? U mnie mięcho jest dodatkiem do warzyw, kasz, sałatek.
Osiris napisał(a): jeśli uważasz, że nie, to obejrzyj sobie jakieś filmy z tego, jak traktowane są zwierzęta hodowlane na farmach i na pewno apetyt wzrośnie.
Problemem jest takie KFC, bo tu rzeczywiście ludzie wpierdalają mięso bez opamiętania. Przecież kubełek z KFC to olbrzymia porcja mięcha + ewentualnie jakaś mizerna porcja frytek.
ps
Żyję na wsi i widzę jak się mają zwierzęta w pobliskim gospodarstwie. Nawet w porodzie cielaka uczestniczyłem. U krowy ciąża przenoszona i urósł taki duży, że nie mogła go urodzić. Linę do nóg mu przywiązano i z czterema innymi rosłymi chłopami wyciągneliśmy to cielę. Od razu nadałem mu imię - Kotlet.
Pewnie na megafarmach jest inaczej, ale te zwierzęta u nas mają sielskie życie. Oczywiście dopóki nie pójdą pod nóż.
DziadBorowy napisał(a): No wiem, że żrecie. Dla mnie właśnie z przyczyn tego, że nie ma różnicy między świnią a psem jedzenie tak jednego jak i drugiego jest równie nieakceptowalne. Zwłaszcza, gdy wynika tylko z wygody i chęci zapewnienia sobie przyjemności. A już zupełnie nie rozumiem kogoś kto w pełni zdaje sobie sprawę, że taka świnia odczuwa te same emocje co pies a mimo to zjada jej mięso, bo większość mięsożerców jednak ten fakt wypiera ze świadomości.
No ja nie wypieram. Chyba po prostu brak mi empatii. Takie bydle jestem podłe i nieczułe.
Ale jak już zaczną robić to mięso hodowane genetycznie to się przerzucę na nie.
DziadBorowy napisał(a): Tylko, że to co ja osobiście sądzę to moja sprawa, a mamy tu jeszcze jeden bardzo istotny czynnik. Mianowicie w naszej kulturze istnieje dość silny podział na zwierzęta użytkowe i zwierzęta do towarzystwa. I na jedzenie tych drugich, ze szczególnym uwzględnieniem psów istnieje dość silne tabu kulturowe jak słusznie Hans zauważył.
Na tyle silne, że populiści pokroju Trumpa straszą, że przyjdą dzikusy migranci i zjedzą nam nasze psy i koty. (w wersji polskiej - zgwałcą nasze krowy). Wychodzi na to, że równie dobrze jak muzułmanami i haitańczykami Trump mógłby straszyć Lumberem Oczko
Ja spokojny chłopak jestem.
Hans Żydenstein napisał(a): A człowieka?
A byłby z wolnego wybiegu?
Jakby co to żart taki.
Hans Żydenstein napisał(a): Niejedzenie psów to też element kulturowy. Jak negujesz kulturę, to możesz zanegować właściwie wszystko, nawet zwykłe mówienie "dzień dobry" jest bezsensowne.
A jesteś ateistą? W naszej kulturze wypadałoby być chrześcijaninem. Nie neguj kultury, idź do kościoła.
Hans Żydenstein napisał(a): Ja się wychowałem w społeczeństwie, gdzie się mówi dzień dobry i nie je się psów i dobrze mi z tym Duży uśmiech
A ja mogę usiąść z Chińczykiem, Koreańczykiem i Wietnamczykiem przy daniu z psa lub kota.
Z tego, że się wychowałeś w społeczeństwie takim a nie innym nie znaczy, że masz bezmyślnie akceptować wszystkie aspekty kultury.
Hans Żydenstein napisał(a): Zresztą jedz sobie kangura, śmiało. W Australii montują sobie takie spore zderzaki na nie. Są jakieś powody dlaczego to pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, a nie kangur.
Widziałem mięso kangura w markecie, ale drogie było. Jeśli kiedyś stanę się bogaty to wtedy dopiero zacznę zabawę w degustację. Na razie zostanę przy płotkach
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

