To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu?
anbo napisał(a): No nie wiem... Za Wikipedią:
"Teodycea – gałąź teologii zajmująca się problemem, jak pogodzić istnienie dobrego, miłosiernego Boga z istnieniem zła."

No niech będzie, ale w powyższej definicji użyto słowa "Boga". Nie "boga". Nikt niemiałby problemu pogodzenia istnienia dobrego i miłosiernego Dionizosa, gdyż ani nie byłby on wszechmocny, ani wszechwiedzący, a już na pewno nie byłby ani Stworzycielem ani Sędzią. "Bóg" w języku polskim, pisany wielkoliterowo, to "bóg monoteistów" z całym bagażem Absolutu.

Cytat:Ale w kwestii możliwości istnienia wolnej woli człowieka stworznego przez Wszechwiedzącgo nic nie zmienia to, czy Wszechwiedzący jest dobry, czy nie - o to chodzi.

Do tego odnoszę się niżej. Bóg dając człowiekowi wolną wolę nie tylko rezygnuje w mocy nad decyzjami człowieka, ale może też w tych ramach "zamknąć oczy".

Oczywiście zahaczamy tym o paradoks, czy wszechwiedza Boga jest absolutna, czy może Boga ograniczać w innych aspektach. Wrócę do tego pod koniec tego tekstu.

Cytat:To ma rozwiązywać problem zła na świecie stworzonego przez Boga dobrego i zarazem wszechmocnego, ale nie rozumiem, jak tym wytrychem chcesz rozwiązać problem skazywania przez wszechwiedzącego Boga na wieczne męki istoy, które stworzył.

Cóż, ludzie starożytni czy średniowieczni raczej nie śmieli oskarżać Boga o to, że kogoś niesłusznie do piekła wrzuca, być może przekraczało to ich pojęcie. Jeżeli skazywał, to widocznie ma powody, niezbadane ścieżki i tak dalej. Bóg jest tak ponad wszystkim, że jest też ponad oceną moralną.

Slady tego toku myślenia widzisz w księdze Hioba, chyba pierwszy tego typu traktat w ramach monoteizmu. Hiob dziwi się, czemu go to wszystko spotkało. Jego "życzliwi" przyjaciele, zgodnie z ówczesną wykładnią, mówią mu, że jak źle mu się dzieje, to widocznie pierońsko nagrzeszył. Ten że nie, oni że tak, ten, że a właśnie że nie, oni, że a właśnie że tak. Idzie to przez wiele stronic, jeszcze jakiś gostek przejeżdżający się wtrąca i komentuje ten spór teologiczny, nic do niego nie wnosząc. A na końcu Bóg się pojawia, i, skracając, przypomina, że to on tutaj stworzył gwiazdy i ziarenka piasku, Behemoty i robaczki, więc od kiedy Hiob ma prawo go oceniań, nie sam najpierw spróbuje, jak ciężka to jest robota. A jak już Bóg się wygada, to opieprza "życzliwych" przyjaciół za ich dołowanie Hioba i ustawia wszystko na powrót. Z nawiązką.

(Motyw ten fajnie podjęto w drugim sezonie Good Omens, jest tu też nawiązanie do pytania, jakie sobie dziś stawiamy: "No dobra, a co z żoną i dziećmi Hioba, które on miał, zanim Bóg i Diabeł założyli się o dolara w jego sprawie?")

Cytat:Że nie spełnią to jako wszechwiedzący wiedział stwarzając świat.

W tym modelu "najlepszego ze światów", każdy odmienny wariant prowadziłby do jeszcze większej ilości potępionych, jedyną alternatywą byłoby nie-stwarzanie.

Cytat:Stworzenie istot w celu ich potepienia - a to wynika z celowości i wszechwiedzy - jakoś mi nie pasuje do dobroci i sprawidliwości.

No mi też, ale jako (jeszcze) katolik, nigdy nie musiałem się tym przejmować specjalnie, u nas każdy człowiek ma bez liku możliwości, żeby jednak do zbawienia dojść. Inaczej rynek odpustów by też nie działał.

Cytat:W mojej koncepcji możesz podjąć zlą decyzję ale jej nie podejmujesz. Bóg w tej koncepcji stwarza tylko takie istoty, ktore z wolnejw oli podejmują decyzje prowadzące wyłącznie do happy endów.
Zawsze mnie zastanawialo, dlaczego wierzący przywiązują tak dużą wagę do wolnej woli. Przecież nikt ich nie pytał o to, czy chcą zostać stworzeni ani jaką chca mieć naturę. To wszystko zostało im narzucone.

Pytanie filozoficzne, czy w świecie, w którym nie możesz popełnić zła, dobro jeszcze istnieje? Wiem, według chrześcijaństwa zło to "brak dobra", więc dobro jest czymś, a zło jest tego czegoś brakiem. No ale nawet wtedy, jeżeli każda nasza decyzja jest i tak dobra, jeżeli na końcu dnia "staruszek na chmurce" tak to wszystko wykombinuje, że długi zostaną spłacone, rozbite dzbany sklejone a wylane mleko na powrót butelkę napełni - to jaka jest tego dobra wartość?

Ten starożytny tekst, do którego się odnosimy, określa początek historii ludzkości w momencie skosztowania z Drzewa Poznania Dobra i Zła.

Cytat:No i pewnie cierpiąć każdy chętnie oddałby wolną wolę za to, żeby nie cierpieć. Zwłaszcza przez wieczność.

Dopiero jak tego cierpienia zasmakuje. Nie na darmo "zakazany owoc" do dziś jest symbolem tego, co człowiek wybiera wbrew zdrowemu rozsądkowi. Zal to coś, czego się nie antycypuje, zazwyczaj.

Cytat:Wszechmocny w jednej chwili może "naprawić" każdego, a jeżeli nie może, to jest pytanie, po co go stworzył skoro wiedział, że on na zawsze będzie nie nadającym się do zbawienia? Jest też dugie pytanie: dlaczego od razu wszystkich nie stworzył w stanie nadającym się do Nieba? Jeżeli po przejściu przez ziemski etap (niektórzy potem przez czyściec) dany człowiek będzie miał naturę nadajacą się do Nieba i to nadal będzie on, to można go było takim gotowcem stworzyć.

Kiedyś takie porównanie sobie zmajstrowałem: owszem, Bóg może każdego "naprawić", ale takie naprawienie byłoby ekwiwalentem lobotomii, którą w latach minionych przeprowadzano na pacjentach szpitali psychiatrycznych. Bóg byłby w tym świecie taką "siostrą Ratched", a ten "naprawiony" delikwent to jak McMurphy. Owszem, już nie byłby zdolny do popełnienia zła, ale za jaką cenę?

Wiem, emocjonalny obrazek, ale w tym duchu wypowiadają się teologowie, dla których wolna wola to jednak pewna wartość, która przewyższa ryzyko potępienia, bez niej bylibyśmy jak rośliny lub ameby.

Cytat:Trzeba tu Boga traktować jako istniejacego poza naszym światem i umiejacego dokonywać obliczeń, które nie ingerują w ten całkowicie deterministyczny świat. Jedynie wola istot posiadających wolną wolę to robi, a tę Bóg przewiduje znając w pełni naturę każdego podmiotu posiadającego wolną wolę. Tak więc Bóg znał stan świata zanim pojawiła się na nim pierwsza wolna istota i zanim podjęła pierwszą decyzję. Ta decyzja spowodowała, ze stan świata się zmienił ale od tego momentu - aż do następnej wolnej decyzji człowieka - zachowuje się deterministycznie, w sposób całkowicie przewidywalny dla Boga. Nie wiem co na to fizycy ale tochyba kwestia interpretacji zasady nieoznaczoności. Może jednak Einstein miał rację?

Ten model ma jeszcze jedną słabość, bo nawet jeżeli ten Bóg jest ponad czasem "taśmy", to ciągle rządzi prawami "taśmy". Czy też odtwarzacza. Swiata stworzonego, którego jest przecież autorem. Ten model pozwala tylko pogodzić istnienie wolnej woli ze wszechwiedzą, ale nadal nie rozwiązuje (moralnej) kwestii odpowiedzialności Boga za finał filmu.

Cytat:Koncepcja Boga poza czasem może i rozwiązuje problem Bożej wszechwiedzy i wolnej woli człowieka ale generuje inne. Na przykłąd nasz język jest czasowy i wątpię, żeby się dało myśleć, rozmawiać, analizowąć o Bogu pozaczasowym naszym językiem. Niezmienny, pozaczasowy Bóg, który działa - ja tego nie pojmuję.

I to jest moment, w którym teologowie przechodzą do mówienia o niepojmowalności Boga, niezbadanych ścieżkach i tak dalej. No ale my tu filozofujemy luźno, możemy chociaż spróbować.

Cytat:Kwstia podstawowa - skąd wiadomo, jakie atrybuty ma Bóg? Bo chyba nie z obserwacji.

W religiach objawionych - owszem. W filozofii hellenistycznej to kwestia rozumowa. Starożytni myśliciele różnymi ścieżkami doszli do tego, że ten cały olimpijski panteon to takie opowiastki o jakichś istotach nadprzyrodzonych, ale nie o prawdziwych bogach. Bo każdy z tych olimpijczyków, mimo swoich mocy, mógł być ograniczony przez innego boga. Zakuty, zjedzony, zabity nawet. Jak tak sobie rozmyślali, to umyślili, że nie może istnieć jakiś bóg obok boga. Rozwiązań tego dylematu są dwa, albo jest jeden Bóg, albo jest ich zero. Albo Absolut, albo Pustoć. Część, jak Platon, opowiadała się za Absolutem, inna część, jak Anaksymander, za Pustocią. Przypisywali tym obu pojęciom różne cechy i efekty, aż przyszło chrześcijaństwo i przejęło myśli, wybierając 1 i odrzucając 0.

To oczywiście dosyć chrystocentryczne spojrzenie na te parę stuleci filozoficznych rozważań.

Cytat:Nie zauważyłeś roszady. To wszystko nie ma znaczenia bo nie chodzi o wszechwiedzę Boga ale o przyczyny decyzji. Wola nie jest wolna od swoich przyczyn. Musiałaby nie mieć przyczyn ale wtedy nie możnaby powiedzieć, ze jest wolą podmiotu.

Zanim będziesz roszady popełniał, rozwiąż paradoks wszechwiedzy i wolnej woli. Czy wszechwiedza boska dotyczyn też Boga? Czy Bóg wiedząc, że "jutro" stworzy świat, może jutro tego świata nie stworzyć, czy Bóg zna nie tylko wszystkie efekty działań ludzkich ale też i własnych? Czy wszechwiedza, która miałaby determinować ludzi, determinuje jego samego także? A jeżeli tak, to czy Bóg nie jest "skazany" na to, żeby świat stworzyć i nie może być za to odpowiedzialny moralnie?

(W dziełach SF to pytanie też się w różny sposób pojawia, przykładowo w "Bóg Imperator Diuny")
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 15.02.2023, 16:29
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 15.02.2023, 17:09
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 16.02.2023, 09:50
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 16.02.2023, 10:27
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez Poszukujacy - 21.05.2024, 01:23
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez Poszukujacy - 21.05.2024, 02:30
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez Poszukujacy - 21.05.2024, 18:45
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez Poszukujacy - 22.05.2024, 13:30
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 22.05.2024, 13:47
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 26.08.2024, 12:41
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 26.08.2024, 13:41
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 27.08.2024, 10:41
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 28.08.2024, 15:33
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 26.08.2024, 20:38
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 28.08.2024, 10:24
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 09.10.2024, 09:03
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 09.10.2024, 13:38
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 09.10.2024, 16:10
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 10.10.2024, 07:48
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 10.10.2024, 10:56
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 10.10.2024, 12:03
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 11.10.2024, 10:58
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez bert04 - 17.10.2024, 14:04
RE: Teizm i ateizm - dwie strony tego zamego medalu? - przez zefciu - 17.10.2024, 14:19

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości