Cytat:6.4311 Śmierć nie jest zdarzeniem w życiu. Śmierci się nie doznaje.
Jeżeli przez wieczność rozumieć nie nieskończony czas, lecz bezczasowość, to ten żyje wiecznie, kto żyje w teraźniejszości.
Życie nasze tak samo nie ma kresu, jak nasze pole widzenia — granic.
Mam pewną uwagę.
Nim się jednak nią podzielę, to chciałbym zaznaczyć, że jestem tylko kustoszem w muzeum myśli ludzkiej. Mam na sobie starą tweedową marynarkę i niestety posiadam wadę wzroku. Przez wzgląd na moje niedostatki (również intelektualne) proszę o wyrozumiałość, życzliwość i brak uszczypliwości. Jeśli ktoś się nie zastosuje, to mogę tylko odesłać tutaj.
Heinrich Rickert twierdził, że przedstawienie (np. percepcja) białej ściany i sąd "Ściana jest biała" odnoszą się do tej samej treści. Jednak sąd jest czymś więcej niż znakiem, reprezentacją, przedstawieniem jakiejś treści. Zdaniem Rickerta musi być coś, co się do przedstawienia w sądzie dołącza. Rickert uznał, że sąd ustanawia pewną relację pomiędzy treścią przedstawienia i wartością (powinnością – czymś ze sfery aksjologicznej) wobec wszelkiej treści zewnętrzną. Stąd wynika, że ta wartość jest niereprezentowalna; jest czymś pierwotnym i nieredukowalnym. W dodatku ta doktryna pociąga ze sobą, że ten składnik etyczny już sam nie jest w niczym ugruntowany, bo jest już założony (zawarty) we wszystkich sądach (od rudymentarnych sadów potocznych do najbardziej wyrafinowanych sądów nauk przyrodniczych).
Zresztą jest tutaj dużo podobieństw z "Teorią Wiedzy" Fichtego i jego Tatsache. Trochę ma to też związek operatorem asercji Fregego i uwagami pierwszego Wittgensteina na temat etyki.
Jeśli wyżej wyrażony pogląd, kogoś choć trochę przekonuje, to nie powinno już dziwić, że aksjologia przenika wszystko i w dodatku, że najważniejsza jej część nie daje się uzasadnić; jest zewnętrzna wobec jakiegokolwiek przedstawienia i pierwotna. Przez to często uznaje się aksjologię za coś subiektywnego, co jest zrozumiałe, ale jest też niedorzeczne z punktu widzenia wyżej przedstawionego poglądu. Zresztą opinia, że aksjologia jest obiektywna również wydaje się niedorzeczna.
W każdym razie jedni będą "widzieli" potrzebę trwania człowieka inni zaś będą na nią ślepi lub będą uporczywie domagali się, żeby ją im uzasadniać. Jedyne, co mogę zrobić, to wzruszyć ramionami, bo w skrajnych przypadkach niczego tutaj rozumowo dochodzić nie można.

