To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
#58
Slup napisał(a):Promortalista oczywiście może popełnić samobójstwo. Jednak wciąż nie uzgodni to jego poglądów z praktyką życiową. Gdy promortalista przestaje istnieć, to tym samym nie istnieją już człony, które miały zostać uzgodnione. Gdy natomiast istnieje (nawet jeśli planuje samobójstwo), to jego doktryna wymaga nieistnienia, a zatem nie ma zgodności.
Jeśli to ma być zarzut wobec tej doktryny, to zakłada on, że życie jest konieczne, aby jakakolwiek doktryna mogła być słuszna. Innymi słowy zakłada słuszność życia - bo bez życia nie można uzgodnić żadnej doktryny z praktyką życiową. A to, że życie jest słuszne, osoba odpierająca tę doktrynę ma przecież właśnie udowodnić. Tutaj zaś po prostu to zakładasz. Zakładasz więc, że doktryna musi mieć możliwość "bycia zgodną z praktyką życiową", aby mogła być doktryną słuszną. Moim zdaniem powinieneś najpierw to udowodnić.
Uznajesz możliwość świadomej obserwacji spełnionej doktryny przez podmiot ją wypełniający za warunek konieczny do tego, aby doktryna była słuszna. Ale właśnie Twoim zadaniem jest tutaj udowodnić, że możliwość świadomej obserwacji jest konieczna.

Zauważ, że eutanazja chorych i bardzo cierpiących jest szczególnym przypadkiem doktryny promortalistycznej i wszystko, co tu napisałeś, odnosiłoby się identycznie również i do eutanazji. Promortalizm (w stosunku do eutanazji) jedynie rozszerza listę sytuacji, w których życie nie jest więcej warte od nieżycia, na wszystkie możliwe sytuacje. Również wśród zwolenników eutanazji znajdziesz różne poglądy: niektórzy dopuszczają tylko w przypadkach ogromnego bólu fizycznego (pytanie: jak nasilonego? tu znowu mogą być różnice), inni dopuszczają też w przypadkach osób z depresją (ale dalej różnicują względem wieku: jedni dopuszczają eutanazję osób nieletnich z depresją, a inni nie). Jeszcze inni rozróżniają pomiędzy eutanazją dobrowolną, niedobrowolną i adobrowolną. To są wszystko szczególne przypadki doktryny promortalistycznej. Zaś promortalizm taki, jaki tu prezentuję, można po prostu postrzegać jako najbardziej "liberalne" (lub szerokie) podejście do eutanazji, gdzie strata wynikająca z przerwania życia w dowolnej sytuacji jest uznawana za stratę zerową.

Podobnie narkoza podczas zabiegów chirurgicznych też byłaby zgodnie z tym, co napisałeś, niemożliwa do uzgodnienia z praktyką życiową, bo osoba pod narkozą de facto nie istnieje (de facto nie żyje) - gdyż nie jest świadoma tego, że jej nic nie boli.

Slup napisał(a):Myślę, że i to sformułowanie prowadzi do wniosków, których nie jesteś gotów zaakceptować. Proponuję, żebyś przyjął następujące definicje:
Złe jest to i tylko to, co jest potrzebą i czego skutkiem jest potrzeba. Dopełnienie tego jest dobrem.
Jednak tutaj to, czego skutkiem jest potrzeba, będzie złe wyłącznie z powodu faktu, że skutkiem tego jest potrzeba. A więc koniec końców to potrzeba jest zła. Uważam więc, że część "i czego skutkiem jest potrzeba" jest tutaj nadmiarowa. Jedynie skutek w postaci potrzeby powoduje, że to, czego potrzeba jest skutkiem, jest złe. A więc dalej wszystko sprowadza się do potrzeby.

Slup napisał(a):Spór między deontologizmem i konsekwencjalizmem nie polega on na tym, że deontologizm dokonuje wartościowań, a konsekwencjalizm tego nie robi.
Nigdzie nie napisałem, że konsekwencjalizm nie dokonuje wartościowań. Napisałem jedynie, że robi to obiektywnie. Oczywiście mimo że obiektywnie, to nadal może to robić w różny sposób, więc może wcale aż takie obiektywne to nie jest (pytanie: które konsekwencje są złe, a które dobre)... Tak czy owak, zdecydowanie bardziej obiektywne niż deontologia.
Co do intencji, to zawsze i w każdym przypadku, bez względu na to jakie by one nie były, intencje zawsze służą zaspokojeniu potrzeb podmiotu. Bez względu na to, czy przedmiot działania podmiotu zyskuje czy traci, to jest to tylko efektem ubocznym zaspokojenia potrzeb podmiotu. Jeśli bezdomny prosi o jałmużnę, i osoba X mu da 10 zł na bułkę, a osoba Y kopnie go w dupę i zabierze mu 10 zł, to w każdym przypadku intencją zarówno osoby X, jak i osoby Y jest spełnienie jej własnej potrzeby - osoba X miała potrzebę dać bezdomnemu 10 zł na bułkę, a osoba Y miała potrzebę kopnąć go w dupę i ukraść mu 10 zł. Nie można więc powiedzieć, że osoba X działała bezinteresownie, a osoba Y interesownie. Każdy działał, żeby zaspokoić swoją potrzebę. Gdyby osoba X nie dała bezdomnemu 10 zł na bułkę, to musiałaby się zmierzyć z bólem psychicznym w postaci wyrzutów sumienia. U osoby X zadziałał więc mechanizm obronny (nieistotne jest, czy była tego mechanizmu świadoma, czy też nie), polegający na pomniejszeniu stanu swojego posiadania celem uniknięcia bólu psychicznego w postaci poczucia winy. Na takiej samej zasadzie zachodzi zjawisko rozproszenia odpowiedzialności. Po prostu w obecności wielu innych osób interes osoby X jest mniejszy, gdyż jej poczucie winy ulega rozmyciu, co powoduje że osoba X nie ma motywacji, aby oddawać swoje pieniądze bezdomnemu. Każdy więc zawsze działa we własnym interesie. Nawet "bohaterzy", którzy biegną do płonącego budynku, żeby kogoś ratować, robią to we własnym interesie. Czują doraźną potrzebę, żeby biec i ratować ludzi z ognia, i ją spełniają. Zaś ludzie udzielający się społecznie, w organizacjach charytatywnych (np. wolontariusze WOŚP), robią to, bo daje im to radość na podobnej zasadzie, jak jedzenie czekolady - to jest jak najbardziej interesowne. Nadaje to "sens" ich życiu - "sens", którego poczucia każdy człowiek potrzebuje, żeby nie popaść w depresję. Nie ma działań bezinteresownych.

Slup napisał(a):Załóżmy teraz, że ktoś popchnął osobę przechodzącą przez jezdnię. Przyjmijmy też, że dzięki temu ta osoba uniknęła zderzenia z nadjeżdżającym pojazdem. W tym momencie dla konsekwencjalisty sprawa jest jasna: popychający uczynił dobrze, bo zredukował ból, ludzką krzywdę itd. Zwolennik deontologizmu jednak nie ma takiej pewności. Dla niego istotne jest, czy popychający działał z tego powodu, że widział zbliżający się pojazd i chciał popychanego uratować, czy może dlatego, że lubi popychać przypadkowych ludzi, bo np. sprawia mu przyjemność zadawanie ludziom bólu.
Ja to rozumiem. Jednak według tej koncepcji, powinnością moralną osoby, która lubi popychać przypadkowych ludzi, byłoby powstrzymanie się od popchnięcia tego człowieka i pozwolenie na to, żeby potrącił go samochód.

Innym przykładem może być zdradzanie żony przez męża:
W jednym scenariuszu mąż nie zdradza żony, ale występują pomiędzy nimi napięcia, które powodują, że żona ma obniżony nastrój.
W drugim scenariuszu mąż zdradza żonę i ukrywa przed nią ten fakt. Jednak zdradzanie żony poprawia ogólne samopoczucie męża, przez co między nim a żoną występuje o wiele mniej napięć i zarówno mąż, jak i żona, mają zdecydowanie lepszy nastrój niż w scenariuszu pierwszym, co poprawia samopoczucie ich obojga.
Przy założeniu, że żona nigdy nie dowie się o zdradach męża, a te zdrady nie wpłyną nigdy nawet pośrednio na obniżenie jej nastroju w stosunku do scenariusza 1., można zadać pytanie:
W którym scenariuszu żona doznaje większej krzywdy? Tam, gdzie jest rozgoryczona (scenariusz 1.), czy tam gdzie jest radosna (scenariusz 2.)?
Czy mąż powinien ją dalej zdradzać (dalej uszczęśliwiać żonę, bo gdy on się czuje lepiej to i żonę traktuje lepiej), czy zaprzestać zdrad (i uczynić żonę znów nieszczęśliwą, bo sam czując się gorzej będzie żonę traktował gorzej)?
Nikt nie chciałby być zdradzany, ale to przeszkadza tylko wtedy, kiedy się o tym myśli. Kiedy się o tym nie wie, to nie przeszkadza wcale. "Nie chciałbym być zdradzany i o tym nie wiedzieć" jest więc tak samo absurdalne jak "Nie chciałbym przestać istnieć". Albowiem gdy się jest zdradzanym i się o tym nie wie, to nie ma żadnej jakościowej różnicy między tą sytuacją, a sytuacją w której faktycznie nie jest się zdradzanym. Moja nauczycielka geografii powiedziała kiedyś na lekcji: "Ściągać można, ale pod warunkiem że was nie złapię".

Slup napisał(a):Przyjąłeś promortalizm, bo ten pogląd wydawał Ci się słuszny. Prowadzisz na ten temat dyskusję i ważysz rozmaite argumenty. Masz więc potrzebę podporządkowywania się normom teoriopoznawczym tj. uzgadniania z nimi swoich przekonań. Skoro potrzeby są złe, to może powinieneś dać sobie spokój. A może wcale nie są takie złe?
Są złe i świadomość tego, że są złe, jeszcze bardziej uprzykrza życie (chociaż daje też nadzieję na nieistnienie, więc może nie do końca tylko uprzykrza). Jednak trudno się zmusić do racjonalizowania i wyparcia. Albo się racjonalizuje i wypiera, albo nie. Racjonalizacja i wyparcie są zazwyczaj korzystne dla samopoczucia, jednak muszą przyjść same z siebie. Nikt się sam do nich nie przymusi.
Podobnie jak zakład Pascala jest błędny, gdyż nie można się zmusić do wiary, której się nie posiada. Albo się wierzy, albo się nie wierzy. Ja też się nie zmuszę do udawania, że potrzeby nie są złe. No ale faktycznie, gdybym tak myślał, pewnie moje życie byłoby na tę chwilę znośniejsze... Jednak wszystko do czasu - bo potrzeby są złe i zawsze w końcu jakaś da o sobie mocno znać.

Za Wikipedią:

"W filozofii Petera Wessela Zapffego człowiek stanowi biologiczny paradoks. Świadomość rozwinęła się u ludzi przesadnie i przez to nie jesteśmy w stanie funkcjonować normalnie tak jak inne zwierzęta: otrzymaliśmy więcej niż jesteśmy w stanie unieść. Pragniemy żyć, a przez to jak wyewoluowaliśmy, jako jedyny gatunek wiemy, że naszym przeznaczeniem jest umrzeć; jesteśmy w stanie analizować przeszłość i przyszłość, sytuację naszą i innych; oczekujemy sprawiedliwości i sensu w świecie, w którym sprawiedliwości i sensu nie ma. Czyni to życia przytomnie myślących ludzi tragediami. Mamy pragnienia: potrzeby duchowe, których rzeczywistość nie jest w stanie zaspokoić i nasz gatunek istnieje jeszcze tylko dlatego, że aby uciekać od wiedzy o tym jaka ta rzeczywistość jest, większość ludzi uczy się wbrew własnej naturze, ograniczać w sztuczny sposób zawartość swoich świadomości. Cała ludzka egzystencja jest obecnie splątana siecią mechanizmów obronnych temu służących, społecznych i indywidualnych, które zaobserwować możemy w naszych codziennych oklepanych schematach zachowań. Zdaniem Zapffego ludzkość powinna przestać się oszukiwać, czego naturalną konsekwencją byłoby zakończenie przez nią istnienia w wyniku powstrzymania się od prokreacji"
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 01.12.2024, 21:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 02.12.2024, 08:20
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 03.12.2024, 20:15
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 04.12.2024, 09:59
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 04.12.2024, 17:03
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 04.12.2024, 19:56
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 04.12.2024, 21:07
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 09:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 04.12.2024, 21:57
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 16:27
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 17:59
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 19:20
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 19:49
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 19:48
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 20:03
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 20:58
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 20:18
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 05.12.2024, 21:13
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 23:14
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 06.12.2024, 12:22
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 06.12.2024, 15:16
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 07.12.2024, 14:57
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 07.12.2024, 20:11
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 07.12.2024, 23:15
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 07.12.2024, 21:16
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 07.12.2024, 22:05
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 08.12.2024, 12:19
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 08.12.2024, 11:12
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 08.12.2024, 12:27
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 10.12.2024, 18:41
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 10.12.2024, 19:02
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 10.12.2024, 19:09
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 11.12.2024, 14:25
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 11.12.2024, 21:30
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 12.12.2024, 09:54
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 12.12.2024, 19:02
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 13.12.2024, 17:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 13.12.2024, 22:58
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 15.12.2024, 12:50
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 16.12.2024, 18:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 17.12.2024, 20:42
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 18.12.2024, 14:22
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 21.12.2024, 18:06
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 21.12.2024, 19:44
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 22.12.2024, 18:56
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 28.12.2024, 20:26
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 29.12.2024, 12:54
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 29.12.2024, 17:29
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 12:15
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 12:48
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 16:09
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 15:50
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 01.01.2025, 17:01
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.01.2025, 23:52
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 06.01.2025, 19:39
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 07.01.2025, 21:17

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości