To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
#61
Slup napisał(a):Moim celem było wykazanie, że przyjmowany przez Ciebie pogląd jest niezgodny z podaną wyżej doktryną metafilozoficzną. Wcześniej się z tym niezgadzałeś. Teraz mam wrażenie, że wreszcie osiagnęliśmy zgodność.
Nie wiem, do jakiej "doktryny metafilozoficznej" się odnosisz. Ja zdania w żadnej sprawie nie zmieniłem - co najwyżej mogło dojść do jakiegoś nieporozumienia.

Slup napisał(a):Myślę, że na Tobie spoczywa ciężar uzasadnienia promortalizmu.
Toć żem uzasadnił: promortalizm zaspokaja wszystkie potrzeby, a zaspokajanie potrzeb jest esencją świadomego istnienia (nie będę tu się spierał o definicję "świadomości", ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi).
Jeśli ktoś jest w stanie wskazać na coś innego niż promortalizm, co również zaspokaja wszystkie potrzeby, to zamieniam się w słuch.

Slup napisał(a):Fakt, że jego przyjęcie wymusza radykalną niezgodność praktyki życiowej i uznawanych poglądów teoretycznych, oraz brak spójnych argumentów na jego rzecz
Wręcz przeciwnie. To na rzecz kontynuacji istnienia nie ma spójnych argumentów. Warunkiem koniecznym istnienia jest istnienie potrzeb. To samo w sobie eliminuje istnienie jako coś, do czego powinniśmy dążyć czy podtrzymywać.

Slup napisał(a):być może główną motywacją do jego przyjęcia są czynniki pozamerytoryczne np. Twoja sytuacja emocjonalna lub psychofizyczna
Na pewno jest to główna motywacja ludzi, którzy wprowadzają to "w życie".
Jednak to nie jest dowód na niesłuszność tej koncepcji. To tylko dowód na to, że ludzie w swoich czynach nie kierują się rozumem, ale emocjami. Nawet jeśli rozum mówi, że najlepiej zabić się już teraz, to nikt tego nie zrobi, dopóki odpowiednie emocje go do tego nie zmuszą. Ludzie nie działają według rozumu. Ludzie zawsze działają według emocji. Na tym polega człowieczeństwo. A emocje człowieka, który jest w sytuacji "normalnej", będą wzbudzać lęk przed zakończeniem własnego istnienia. Gdyby tak nie było, to nie byłoby ludzi.

Slup napisał(a):Jednak nie oznacza to, że akceptowanie eutanazji jest szczególnym przypadkiem doktryny promortalistycznej.
A ja uważam że tak, nawet jeśli zdecydowana większość zwolenników prawa do eutanazji jest odmiennego zdania.
Jednak to jest wszystko wyparcie.
Dzisiaj rano w telewizji informacyjnej pokazywano jakąś świnię, którą ktoś hodował w domu. Coś tam chyba się jej stało, nie pamiętam szczegółów. Najciekawsze jest jednak to, jak potem mówili, że śwince zostanie znaleziony nowy dom, gdzie będzie miała wygody i opiekę, itd. I ludzie naprawdę czują sentyment do tej świnki. A za kilka godzin na obiad zjedzą schabowego z innej świnki - i do niej już nie będą mieli sentymentu.

Slup napisał(a):Analogicznie mógłbyś powiedzieć, że skoro bycie kwadratem implikuje bycie prostokątem, to prostokąt jest szczególnym przypadkiem kwadratu.
To zupełnie nieuzasadnione porównanie. Mojego uogólnienia nie można postrzegać w ten sposób.
Zgoda na eutanazję oznacza tylko tyle, że ISTNIEJĄ takie sytuacje, w których NIEGORZEJ jest nie istnieć niż istnieć.
Wskazałem, że różni zwolennicy eutanazji w zbiorze tych sytuacji umieszczają więcej lub mniej sytuacji. Na podstawie czego wybierają, które sytuacje można wrzucić do zbioru, a które nie? Na podstawie oceny potrzeb.
No to ja dorzucam jeszcze więcej sytuacji do tego zbioru, aż się cały wór wypełni - wtedy mamy promortalizm w czystej postaci. Wrzucam tam po prostu wszystkie potrzeby, a nie tylko niektóre. I to jedyna różnica.

Slup napisał(a):Tak samo promortalista jest szczególnym (bardzo radykalnym) przypadkiem zwolennika eutanazji.
Suma kątów kwadratu wynosi 360 stopni.
Suma kątów prostokąta wynosi 360 stopni.

Które zdanie jest bardziej ogólne? To drugie jest bardziej ogólne, bo obejmuje większy zakres figur, które mają taką samą cechę.
Tak samo promortalizm jest uogólnieniem eutanazji, ponieważ obejmuje większy zakres potrzeb niż eutanazja.
Wśród aktów samobójczych wynikających z promortalizmu mieszczą się wszystkie akty samobójcze wynikające z eutanazji.
A więc to eutanazja jest szczególnym przypadkiem promortalizmu. I tak należy na to patrzeć.

Slup napisał(a):Myślę, że eutanazja jest do pogodzenia z podaną przeze mnie dyrektywą. Dana osoba może uznać, że eutanazja jest dobrym rozwiązaniem w obliczu ledwie wykrytej nieuleczalnej choroby, która w przyszłości stanie się bardzo bolesna i odbierze wszelką radość z życia. Następnie może tę eutanazję zaplanować i się jej poddać. Nie ma tutaj (co do zasady) żadnej niezgodności między poglądem i praktyką życiową.
Promortalista, który na nic strasznego (strasznego w powszechnym rozumieniu) nie choruje, też może sobie uznać, że samobójstwo jest dobrym rozwiązaniem w obliczu przyszłych dolegliwości - na przykład konieczności wyniesienia śmieci lub ogolenia gęby, które to czynności nie należą do radosnych i są przyczyną dyskomfortu (bez względu na to jak silny jest ten dyskomfort - jest to dyskomfort, nawet jeśli sprowadza się jedynie do myśli w rodzaju "ojeny, nie chce mi sie"). Następnie może to samobójstwo zaplanować i je wykonać. Nie ma więc tutaj również (co do takiej samej zasady) żadnej niezgodności między poglądem i praktyką życiową.
Dodanie przymiotnika "bardzo" do słowa "bolesna" i przymiotnika "wszelką" do słowa "radość", naprawdę niczego nie zmienia.
Dyskomfort jest dyskomfortem, bez względu na to, czy to ból od wsadzenia ręki w ogień, czy to niechęć do wyniesienia śmieci, gdy zapełniło się wiadro pod zlewem. To są wszystko przykłady dyskomfortu, różniące się wyłącznie skalą. I Ty przesuwasz sobie suwak po tej skali i mówisz, że taka a owaka wielkość dyskomfortu to jeszcze eutanazja, a mniejsza to już promortalizm. Czym to miałoby być uzasadnione?

Slup napisał(a):Zgodzisz się zapewne, że proces życiowy jest przyczyną potrzeb. Proces życiowy nie jest potrzebą. Jest złożonym biologicznym zjawiskiem
Tu zaszła ekwiwokacja wokół słowa "życie". Ja tutaj nie rozmawiam o mitozie, fotosyntezie czy adenozynotrifosforanie.
Używam słowa "życie" w rozumieniu świadomego istnienia. Mam nadzieję, że intuicyjnie rozumiemy obaj "świadomość" w podobny sposób (według definicji świadomości, którą można przeczytać w Wikipedii, taki Neo będąc w Matriksie nie był świadomy, a był świadomy tylko poza Matriksem - ja nie o takiej świadomości jednak tu piszę).

Slup napisał(a):Skoro uważasz, że tylko potrzeby są złe zaś i ich dopełnienie jest dobre, to z przyjętej przez Ciebie definicji wynika, że proces życiowy jest dobry.
Jeśli przez proces życiowy masz na myśli mitozę, fotosyntezę czy adenozynotrifosforan, i z takim procesem życiowym nie wiążą się potrzeby, to jak najbardziej mogę się zgodzić - jest to tak samo dobre, jak próżnia, czy kamienie leżące na powierzchni Marsa.
Przypominam, że tu piszę przyjmując podejście dwu-, a nie trójwartościowe (dobro i zło, a nie dobro, zło i neutralność). Można też używać podejścia trójwartościowego, ale to wymaga osobnego przemyślenia, w jaki sposób to przekazać słowami.

Slup napisał(a):Konsekwencjalista i deontolog mogą przecież wyznawać ten sam system wartości. 
Znowu posłużę się przykładem. Weźmy dwóch antynatalistów: konsekwencjonalistę i deontologa. Następnie załóżmy, że dowiadują się oni, że pewna para uprawiała seks i skutkiem jest ciąża. Z punktu widzenia konsekwencjalisty, który analizuje tylko skutki, ten stosunek seksualny był złem. Deontolog chce w takiej sytuacji wiedzieć, czy faktycznie chcieli doprowadzić do poczęcia, czy starali się zabezpieczyć przed ciążą itd. Dopiero, gdy pozna te informacje, będzie w stanie orzec, w jakim stopniu ich stosunek był wykroczeniem moralnym (jeśli stosowali antykoncepcję będzie patrzył na ich działanie w bardziej przychylny sposób). W omawianym przykładzie deontolog i konsekwencjalista wyznają ten sam system wartości. Jak więc można twierdzić, że wartości jednego są bardziej obiektywne niż drugiego?
Z zupełnie różnych etyk, często sprzecznych ze sobą, mogą wynikać takie same zasady moralne.
Tutaj jednak zaszło inne nieporozumienie.
Ten deontolog, o którym piszesz, orzeka o winie tych dwojga. Konsekwencjalista nie orzeka o ich winie. Konsekwencjalista w tym przypadku stwierdza, że wynik ich działań przyczynił się do zła, więc nie powinni byli tego robić. Co nie znaczy, że są winni. O winie decydować powinna, rzecz jasna, intencja. Natomiast deontolog nierzadko ujrzy winę tam, gdzie nie doszło do złych konsekwencji. Konsekwencjalista winę zobaczy tylko tam, gdzie złe konsekwencje zaszły.
O winie decyduje zawsze intencja. Dla konsekwencjalisty jednak, żeby orzec o winie, nie wystarczy intencja, ale musi być też zły skutek. Deontolog może orzec o winie przy braku złego skutku, zaś przy obecności złego skutku może stwierdzić, że nie było żadnej winy. Deontologa po prostu skutek nie interesuje wcale. Go interesują tylko intencje, z których część arbitralnie uznaje za 'dobre', a inną część za 'złe', zupełnie w oderwaniu od skutków - bo po prostu akurat takie ma widzimisię, bo się w takiej kulturze uchował. Na przykład złe jest odsłanianie włosów przez kobiety w Iranie - bo jest złe. A we Francji złe jest chodzenie w bikini po centrum miasta - bo jest złe. A w tej samej Francji na basenie złe jest niechodzenie w bikini - bo jest złe.
Ale ja nie mam monopolu na definiowanie pojęć. Jeśli dysponujesz solidną wiedzą na temat tego, jaka jest powszechnie uznana definicja terminu "deontologia", to nie będę szedł w zaparte. Wtedy deontologię w moim rozumieniu można określić innym słowem, nawet można sobie wymyślić jakieś nowe.

Slup napisał(a):Weźmy zdanie:
(1) Nieistnienie zaspokaja wszystkie potrzeby.
Z tego zdania wynika, że
(2) Nieistnienie zaspokaja głód.
Teraz weźmy zdanie
(3) Posiłek zaspokaja głód.
Dokładnie tak jest.

Slup napisał(a):Czy w zdaniach (2) i (3) czasownik "zaspokaja" występuje w tym samym znaczeniu?
Tak. Zaspokaja potrzebę, czyli eliminuje potrzebę - prowadzi do zniknięcia potrzeby.
Żeby mieć potrzebę jedzenia, to trzeba istnieć i być głodnym. Jeśli się nie istnieje lub nie jest się głodnym, to nie ma się potrzeby jedzenia (pomijam tu przypadki, gdy ktoś je z innych przyczyn - na przykład uczestniczy w konkursie jedzenia na czas, albo wciska na siłę pierogi, żeby mama nie marudziła). A w ogóle, żeby być głodnym, to trzeba istnieć, czyli "trzeba istnieć i być głodnym" można zredukować to "być głodnym". Nieistnienie powoduje, że nie jest się głodnym i w ten sposób nieistnienie zaspokaja głód. Jeśli nie ma takiego X, że X jest głodny, to głód jest zaspokojony.

Innym, chociaż nie do końca przeze mnie przemyślanym, przykładem może być dysleksja. Dysleksja jest pewną trudnością, która może być determinowana genetycznie. Załóżmy, że jesteś dyslektykiem. Masz trudność w związku z tym. Teraz załóżmy, że w alternatywnej linii czasu gdy byłeś niemowlęciem porwano Cię do Afryki i tam wychowany zostałeś jako analfabeta. Czy dysleksja jest tu nadal trudnością? Nie jest, bo jesteś analfabetą. Nie musisz dobrze czytać. Wystarczy, że nie będziesz umiał czytać wcale. Tak samo głód został zaspokojony przez nieistnienie.

Slup napisał(a):Mnie się wydaje, że w (2) jest to znaczenie inne niż właściwe.
No a mi się wydaje, że jest właściwe (o ile słowo "właściwość" rozumiemy jako poprawność).

Slup napisał(a):Natomiast w zdaniu (3) ten czasownik jest użyty w swoim właściwym znaczeniu.
Pisałem kilka dni temu o kwestiach językowych. Mamy język taki, jaki mamy. Nic na to nie poradzimy. Nie wszystko da się poprawnie wyrazić w języku naturalnym. Na wiele koncepcji, jakie mogą się pojawić w głowie, po prostu brakuje istniejących słów i zachodzi konieczność używania słów już istniejących.
Co ciekawe, zjawiska na które istnieje słowo, podlegają o wiele silniejszym rozważaniom niż zjawiska, na które słowa (jeszcze) nie ma. Ostatnim przykładem jest nowe polskie słowo "symetryzm". Od kiedy się pojawiło, w mediach poświęca się całe programy publicystyczne i pisze artykuły prasowe poświęcone tylko temu zjawisku. Zaś próżno szukać anglojęzycznych artykułów poświęconych tylko temu zjawisku - bo po angielsku go nie nazwano. A zjawisko samo w sobie nie jest przecież niczym nowym. Obecne jest w relacjach międzyludzkich od tysiącleci.

Slup napisał(a):Natomiast zdania (2) nie da się przełożyć na język symboliki logicznej (Frege).
Nie wiem co (kto?) to Frege. Nie jestem obeznany z matematyką. Jednak był ponoć taki matematyk (niejaki Goedel), który w kilku linijkach dowiódł (jego zdaniem) istnienia Boga.
A Ty jesteś matematykiem z wykształcenia, jeśli można wiedzieć?

Mogę jednak się pokusić o takie coś:

dla każdego Y, jeżeli Y należy do zbioru pustego, to Y jest zaspokojony
dla każdego Y, jeżeli Y jest zaspokojony, to Y ma zaspokojony głód

ale żaden ze mnie matematyk i nie umiem wstawiać tych symboli. Na pewno umiesz sam to przepisać na odpowiednią symbolikę.

Slup napisał(a):Można też inaczej. Niezłą definicją zaspokojenia głodu jest następujące zdanie.
(4) Zaspokojenie głodu jest dostarczeniem organizmowi wartości odżywczych.
j.w.
Nie o takie zaspokojenie chodzi.
Mam wrażenie, że prowadzimy rozmowę, jak politycy w telewizji o aborcji, gdzie każdy używa słowa "człowiek" inaczej, nawet w tym samym zdaniu.
Bo na przykład, gdy ktoś głośno krzyknie na ulicy "Człowieku!!!", to ile kobiet się obejrzy? Pewnie żadna. Z tego można by wysnuć wniosek, że tylko płodów płci męskiej nie wolno poddawać aborcji, ponieważ płody płci żeńskiej nie są ludźmi. I możemy z tym argumentem iść do programu "Warto rozmawiać".
Innym przykładem jest, gdy przeciwnik aborcji mówi, że "Każdy człowiek ma prawo do życia, a według naukowców życie człowieka zaczyna się od poczęcia", a w innej dyskusji na temat kary śmierci ta sama osoba mówi "Trynkiewicz to nie człowiek - to zwierzę!", i tu już fakt, że według tych samych naukowców Trynkiewicz jest człowiekiem, przestaje mieć znaczenie... Nie wspominając o tym, że według tychże naukowców wszyscy ludzie są zwierzętami. A skoro zwierzęta prawa do życia nie mają, no to żaden człowiek nie ma prawa do życia - według tych samych naukowców!
To tak mniej więcej wyglądają rozmowy, kiedy brakuje odpowiednich słów.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 01.12.2024, 21:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 02.12.2024, 08:20
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 03.12.2024, 20:15
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 04.12.2024, 09:59
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 04.12.2024, 17:03
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 04.12.2024, 19:56
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 04.12.2024, 21:07
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 09:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 04.12.2024, 21:57
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 16:27
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 17:59
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 19:20
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 19:49
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 19:48
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 20:03
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 05.12.2024, 20:58
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 20:18
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 05.12.2024, 21:13
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.12.2024, 23:14
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 06.12.2024, 12:22
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 06.12.2024, 15:16
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 07.12.2024, 14:57
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 07.12.2024, 20:11
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 07.12.2024, 23:15
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 07.12.2024, 21:16
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 07.12.2024, 22:05
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 08.12.2024, 12:19
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 08.12.2024, 11:12
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 08.12.2024, 12:27
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 10.12.2024, 18:41
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez zefciu - 10.12.2024, 19:02
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 10.12.2024, 19:09
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 11.12.2024, 14:25
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 11.12.2024, 21:30
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 12.12.2024, 09:54
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 12.12.2024, 19:02
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 13.12.2024, 17:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 13.12.2024, 22:58
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 15.12.2024, 12:50
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 16.12.2024, 18:32
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 17.12.2024, 20:42
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 18.12.2024, 14:22
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 21.12.2024, 18:06
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 21.12.2024, 19:44
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 22.12.2024, 18:56
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 28.12.2024, 20:26
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 29.12.2024, 12:54
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 29.12.2024, 17:29
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 12:15
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 12:48
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 16:09
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 31.12.2024, 15:50
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 01.01.2025, 17:01
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 05.01.2025, 23:52
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez Slup - 06.01.2025, 19:39
RE: Cel nadrzędny: przetrwanie narodu - przez max99 - 07.01.2025, 21:17

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości