Fanuel napisał(a): Równie dobrze można napisać, że odpowiada za to bogacenie społeczeństwa, bo tylko bogatych stać na takie ekstrawagancje.Ale znowu mylisz bogactwo z bogactwem. Owszem — aby zacząć się kierować w wyborach konsumpcyjnych jakimiś wartościami, trzeba mieć jakąś nadwyżkę. Osoba, która ledwo się wyżywia nie będzie tego robić i nie można jej za to winić. Ale przecież takie decyzje zdecydowanie leżą w możliwościach średniaka.
lumber napisał(a):A jak miliarderzy zarabiają kosztem usług publicznych?A jak inaczej wyjaśnisz sytuację, w której mimo wzrostu gospodarczego w skali narodu, jakość życia typowego obywatela się nie poprawia? Taka sytuacja oznacza, że ktoś inny konsumuje te dobra. I nie chodzi tylko o usługi publiczne, ale też np. o prawa pracy i inne jezukomunistyczne idee.
