Znowu nie mam zamiaru odnosić się do wszystkiego, co napisałeś, i rozwlekać dyskusję.
Napisałeś, że "promortalista nie twierdzi, że każde istnienie jest gorsze od nieistnienia", a następnie w tym samym akapicie dodałeś "lepiej się zabić już teraz". Nie jestem w stanie dyskutować przy takim poziomie akrobatyki.
Jeśli chodzi o mój sprzeciw odnośnie Twojej argumentacji, to wcale nie wynika on z tego, że mam jakąś szczególną trudność z oswojeniem się z tezą negującą sens ludzkiego istnienia. Dawniej ją akceptowałem i nadal uważam ją za poważną. Do jej poważnego traktowania przekonują mnie jednak zupełnie inne powody niż argumentacja, którą usiłujesz tutaj przeprowadzić. Trudno całkowicie odrzucić to, co tak bezlitośnie obnaża Cioran, a mianowicie marność człowieka i ludzkości w ogóle. Zdaniem tego myśliciela człowiek jest zagubiony, okrutny, pyszny i w gruncie rzeczy nieszczęśliwy. Co gorsza jest istotą świadomą tych swoich niedostatków. Najbardziej chore zwierzę – tak o człowieku wypowiada się Cioran. Na podstawie podanego przez Ciebie cytatu wnoszę, że tak myślał Zappfe i zapewne wielu innych ludzi. Trudno odmówić im sporej dozy racji.
Jednak Twoja argumentacja jest inna. Ona nie wychodzi ze specyficznej kondycji człowieka jako z przesłanki i nie uzyskuje jako wniosku bezsensu ludzkiego istnienia. Twoja argumentacja dotyczy ogółu świadomych istot i prowadzi do zanegowania sensu ich istnienia bez względu na to, jakie one są. Samo w sobie to również nie byłoby problemem. Problemem jest jednak to, że bardzo beztrosko podchodzisz do języka i w szczególności do kwestii użycia takich terminów jak nicość i nieistnienie.
Filozofowie od dawna zdawali sobie z sprawę z tego problemu. Twardowski uważał, że słowo "nic" jest znakiem logicznej negacji, a fakt, że jest rzeczownikiem, prowadzi do tego, że powstają gramatycznie poprawne pseudozdania, które to słowo zawierają. Z problemem orzekania o nieistniejących obiektach próbował poradzić sobie Meinong, którego teoria przyjmuje dwa rodzaje nieistnienia (silne i słabe [latex]\neg\exists![/latex], chociaż logika meinongowska oparta na predykacie [latex]!\exists[/latex] to współczesna eksplikacja poglądów tego filozofa).
Powtórzę krytykę Twojej argumentacji, którą jest już wyżej w moich wpisach. Zacznę może od nieco zmodyfikowanego zdania, które rozpatrywał Russell w "On Denoting". Chodzi o zdanie:
(1) "Obecny król Francji nie ma owłosienia głowy"
Z racji, że obecnie nie istnieje król Francji, to musisz uznać zdanie (1) za prawdziwe (uznajesz za tautologię analogiczne zdanie "jeśli Kasia nie istnieje, to Kasia nie chodzi do szkoły"). Zastanówmy się, czy z (1) wynika zdanie
(2) "Obecny król Francji ma łysą głowę"
Raczej nie możesz się na to wynikanie zgodzić. Gdybyś się zgodził, to otrzymałbyś sprzeczność ze zdaniem "Obecny król Francji nie ma łysej głowy", które również (jak się domyślam) jesteś zmuszony uznać. Zatem ze zdania (1), które uznajesz za prawdziwe, nie wynika zdanie (2). Weźmy teraz zdanie
(3) "Poseł Kropiwnicki nie ma owłosienia głowy"
Otóż ze zdania (3) wynika (a właściwie jest mu równoważne) zdanie
(4) "Poseł Kropiwnicki ma łysą głowę"
Mamy więc asymetrię. Ze zdania według Ciebie prawdziwego (1) nie wynika zdanie (2). Natomiast ze zdania prawdziwego (3) wynika zdanie (4). Zatem jest jakaś różnica w zdaniach
"Obecny król Francji nie ma owłosienia głowy"
oraz
"Poseł Kropiwnicki nie ma owłosienia głowy"
Brak owłosienia głowy u obecnego króla Francji ma inny sens niż brak owłosienia głowy posła Kropiwnickiego. Ten drugi sens jest uwikłany w siatkę zwykłych związków logicznych i semantycznych. Ten pierwszy natomiast nie jest. W najlepszym razie mamy więc różnicę sensu. W najgorszym zaś mylisz się zupełnie i zdanie (1) jest fałszywe lub bezsensowne. Nawiasem mówiąc, Russell uważał, że zdanie (1) jest fałszywe (teoria deskrypcji).
Podobnie w zdaniach "Dostarczenie substancji odżywczych organizmowi jest zaspokojeniem głodu" i "Nieistnienie jest zaspokojeniem głodu" mamy do czynienia w najlepszym razie z różnymi znaczeniami "zaspokojenia głodu". Inny przykład. Weźmy kogoś, kto ma wielką potrzebę przeczytać książkę Ciorana "O niedogodności narodzin". Załóżmy, że spotykacie się i stwierdzasz, że znasz metodę zaspokojenia wszystkich potrzeb. Twój rozmówca z ciekawością pyta, co to za metoda, a Ty odpowiadasz: "samounicestwienie, bo nieistnienie zaspokaja wszystkie potrzeby". Taka osoba słusznie może czuć się oszukana. Jej potrzebą jest bowiem faktyczne przeczytanie książki Ciorana, a Ty oferujesz jej samobójstwo. Używacie pojęcia zaspokojenia potrzeby w innym sensie. Twój rozmówca używa we właściwym sensie. Ty zaś w jakimś innym sensie (lub zupełnie niedorzecznie).
Wróćmy jeszcze do zdania "Jeżeli Kasia nie istnieje, to Kasia nie chodzi do szkoły", które uważasz za tautologię. Czy tautologią jest też zdanie "Jeżeli Kasia nie istnieje, to Kasia nie ma imienia"? Wydaje się, że musisz na to przystać. Z drugiej strony Kasia ma imię...
Można tak w nieskończoności wykazywać te niedostatki i pozorną sensowność Twoich wypowiedzi. Wszystko to językowe kuglarstwo, pozorne zdania itd.
Cytat:Napisałem: "Poza tym promortalista nie twierdzi, że każde istnienie jest gorsze od nieistnienia, ale że jest nielepsze."
Napisałeś, że "promortalista nie twierdzi, że każde istnienie jest gorsze od nieistnienia", a następnie w tym samym akapicie dodałeś "lepiej się zabić już teraz". Nie jestem w stanie dyskutować przy takim poziomie akrobatyki.
Jeśli chodzi o mój sprzeciw odnośnie Twojej argumentacji, to wcale nie wynika on z tego, że mam jakąś szczególną trudność z oswojeniem się z tezą negującą sens ludzkiego istnienia. Dawniej ją akceptowałem i nadal uważam ją za poważną. Do jej poważnego traktowania przekonują mnie jednak zupełnie inne powody niż argumentacja, którą usiłujesz tutaj przeprowadzić. Trudno całkowicie odrzucić to, co tak bezlitośnie obnaża Cioran, a mianowicie marność człowieka i ludzkości w ogóle. Zdaniem tego myśliciela człowiek jest zagubiony, okrutny, pyszny i w gruncie rzeczy nieszczęśliwy. Co gorsza jest istotą świadomą tych swoich niedostatków. Najbardziej chore zwierzę – tak o człowieku wypowiada się Cioran. Na podstawie podanego przez Ciebie cytatu wnoszę, że tak myślał Zappfe i zapewne wielu innych ludzi. Trudno odmówić im sporej dozy racji.
Jednak Twoja argumentacja jest inna. Ona nie wychodzi ze specyficznej kondycji człowieka jako z przesłanki i nie uzyskuje jako wniosku bezsensu ludzkiego istnienia. Twoja argumentacja dotyczy ogółu świadomych istot i prowadzi do zanegowania sensu ich istnienia bez względu na to, jakie one są. Samo w sobie to również nie byłoby problemem. Problemem jest jednak to, że bardzo beztrosko podchodzisz do języka i w szczególności do kwestii użycia takich terminów jak nicość i nieistnienie.
Filozofowie od dawna zdawali sobie z sprawę z tego problemu. Twardowski uważał, że słowo "nic" jest znakiem logicznej negacji, a fakt, że jest rzeczownikiem, prowadzi do tego, że powstają gramatycznie poprawne pseudozdania, które to słowo zawierają. Z problemem orzekania o nieistniejących obiektach próbował poradzić sobie Meinong, którego teoria przyjmuje dwa rodzaje nieistnienia (silne i słabe [latex]\neg\exists![/latex], chociaż logika meinongowska oparta na predykacie [latex]!\exists[/latex] to współczesna eksplikacja poglądów tego filozofa).
Powtórzę krytykę Twojej argumentacji, którą jest już wyżej w moich wpisach. Zacznę może od nieco zmodyfikowanego zdania, które rozpatrywał Russell w "On Denoting". Chodzi o zdanie:
(1) "Obecny król Francji nie ma owłosienia głowy"
Z racji, że obecnie nie istnieje król Francji, to musisz uznać zdanie (1) za prawdziwe (uznajesz za tautologię analogiczne zdanie "jeśli Kasia nie istnieje, to Kasia nie chodzi do szkoły"). Zastanówmy się, czy z (1) wynika zdanie
(2) "Obecny król Francji ma łysą głowę"
Raczej nie możesz się na to wynikanie zgodzić. Gdybyś się zgodził, to otrzymałbyś sprzeczność ze zdaniem "Obecny król Francji nie ma łysej głowy", które również (jak się domyślam) jesteś zmuszony uznać. Zatem ze zdania (1), które uznajesz za prawdziwe, nie wynika zdanie (2). Weźmy teraz zdanie
(3) "Poseł Kropiwnicki nie ma owłosienia głowy"
Otóż ze zdania (3) wynika (a właściwie jest mu równoważne) zdanie
(4) "Poseł Kropiwnicki ma łysą głowę"
Mamy więc asymetrię. Ze zdania według Ciebie prawdziwego (1) nie wynika zdanie (2). Natomiast ze zdania prawdziwego (3) wynika zdanie (4). Zatem jest jakaś różnica w zdaniach
"Obecny król Francji nie ma owłosienia głowy"
oraz
"Poseł Kropiwnicki nie ma owłosienia głowy"
Brak owłosienia głowy u obecnego króla Francji ma inny sens niż brak owłosienia głowy posła Kropiwnickiego. Ten drugi sens jest uwikłany w siatkę zwykłych związków logicznych i semantycznych. Ten pierwszy natomiast nie jest. W najlepszym razie mamy więc różnicę sensu. W najgorszym zaś mylisz się zupełnie i zdanie (1) jest fałszywe lub bezsensowne. Nawiasem mówiąc, Russell uważał, że zdanie (1) jest fałszywe (teoria deskrypcji).
Podobnie w zdaniach "Dostarczenie substancji odżywczych organizmowi jest zaspokojeniem głodu" i "Nieistnienie jest zaspokojeniem głodu" mamy do czynienia w najlepszym razie z różnymi znaczeniami "zaspokojenia głodu". Inny przykład. Weźmy kogoś, kto ma wielką potrzebę przeczytać książkę Ciorana "O niedogodności narodzin". Załóżmy, że spotykacie się i stwierdzasz, że znasz metodę zaspokojenia wszystkich potrzeb. Twój rozmówca z ciekawością pyta, co to za metoda, a Ty odpowiadasz: "samounicestwienie, bo nieistnienie zaspokaja wszystkie potrzeby". Taka osoba słusznie może czuć się oszukana. Jej potrzebą jest bowiem faktyczne przeczytanie książki Ciorana, a Ty oferujesz jej samobójstwo. Używacie pojęcia zaspokojenia potrzeby w innym sensie. Twój rozmówca używa we właściwym sensie. Ty zaś w jakimś innym sensie (lub zupełnie niedorzecznie).
Wróćmy jeszcze do zdania "Jeżeli Kasia nie istnieje, to Kasia nie chodzi do szkoły", które uważasz za tautologię. Czy tautologią jest też zdanie "Jeżeli Kasia nie istnieje, to Kasia nie ma imienia"? Wydaje się, że musisz na to przystać. Z drugiej strony Kasia ma imię...
Można tak w nieskończoności wykazywać te niedostatki i pozorną sensowność Twoich wypowiedzi. Wszystko to językowe kuglarstwo, pozorne zdania itd.

