lumberjack napisał(a): Zapomniałeś o wielu, naprawdę wielu elementach, które wpłynęły na to, że świat obecnie wygląda tak jak wygląda.Nie zapomniałem tylko nie chciałem pisać od razu elaboratu. Ale rozwinę poniżej.
Cytat:Ale to nie przez kapitalizm. Bardziej przez pandemię oraz wojnę. Bo gdyby nie te dwie wyjątkowo złe dla gospodarki świata rzeczy żylibyśmy jak pączki w maśle. Naprawdę dobrze już było w tym neoliberalnym kapitalizmie. Aż za dobrze. Musiało się zjebać. A nawet taki zwykły robol jak ja był w stanie dostać - z obecnej perspektywy - niewielki kredyt hipoteczny, by za stosunkowo niewielkie pieniądze kupić sobie mieszkanie. I nawet udało mi się już to mieszkanie spłacić. Zdążyłem przed czterdziestką.Moi rodzice trochę wcześniej zdążyli wybudować dom bez kredytu, po kilkunastu latach oszczędzania ale bynajmniej nie takiego który by wpłynął negatywnie na moje i moich braci dzieciństwo, a nie należeli nawet do tej tzw. klasy średniej. Dzisiaj jest to niemożliwe ale nie przez pandemię i wojnę. Od końca drugiej wojny, co dekadę mamy do czynienia z dużymi kryzysami łącznie z tym z 2008 roku. Wystarczy popatrzyć na wykres cen ropy i zobaczysz jak to się zmieniało - stabilizacja jest rzadkością. Sytuacja stopniowo się pogarsza od początków neoliberalnej polityki z czasów Reagana i Thatcher, my doświadczamy tego z lekkim opóźnieniem. Generalnie można zauważyć, że ceny niezbędnych produktów rosną ale za nimi nie nadążąją zarobki. Jakoś w tym samym okresie rośnie przepaść między zamożnymi i resztą. Przypadek?
Cytat:Gdyby nie doszło do pandemii oraz wojny, gdyby nie został zachwiany wielki transport międzynarodowy; gdyby nie zastój wielkich kontenerowców; gdyby nie problemy z brakiem podzespołów w wielu różnych fabrykach; gdyby nie lockdowny oraz gdyby nie rozdawnictwo za nic w ramach tarcz antykryzysowych nie rozpędziłaby się inflacja. Gdyby nie wojna mielibyśmy tani gaz i ropę od ruskich. Gdyby mieć siłę i chęci to by się znalazło jeszcze więcej powodów tłumaczących obecne gówno w jakim się znaleźliśmy. Chociażby gdyby nie ekologiczna polityka UE, gdyby nie limity spalin oraz kary i dodatkowe opodatkowania tych producentów samochodów, którzy przekroczyli te limity - auta byłby dziś tańsze.Doświadczaliśmy gorszych rzeczy od pandemii i wojny w Ukrainie. Poczytaj sobie o kryzysie paliwowym z 1973 i cenach ropy z tego czasu. Natomiast ciągle nie mogę zrozumieć twojego (oraz większości Polaków) nastawienia do ekologii. Przecież już za kilkadziesiąt lat zasoby ropy się skończą, ceny zapewne wrosną wcześniej, trudno sobie nawet wyobrazić do czego to doprowadzi a Twoje dzieci będą w tym czasie się zastanawiać dlaczego ich ojciec i inni nie pomyśleli zawczasu o następnych pokoleniach.
Cytat:Więc bardzo cię proszę - nie zganiaj winy na kapitalizm. Tak jest najłatwiej... nie dostrzegać wielu różnych niuansów.To temat rzeka więc trudno będzie nawet zarysować temat. Kapitalizm ma wiele wad - jedną z podstawowych jest na przykład ciągłe uzależnienie od wzrostu gospodarczego. Wzrost zaś napędza konsumpcję a ta zużycie energii z której będzie coraz trudniej ponieważ ciągle jesteśmy uzależnieni od paliw kopalnych. Te się powoli kończą, populacja zamożnych krajów spada (migranci o innym kolorze skóry wiadomo jak są witani) więc perspektywa zwiększenia gospodarki, co jest niezbędne w tym systemie gospodarczym, są mierne. Druga rzecz to tendencja do monopolizacji rynków i brak przeciwstawienia się temu rządów. USA jest klasycznym przykładem - jawne powiązanie polityki z wielkim biznesem (u nas nazywają to korupcją) którego interesy są przeciwstawne do klasy pracującej, co oczywiście prowadzi prosto do pogłębienia się przepaści między bogatymi a resztą. Chyba Roosvelt był ostatnim który próbował jakoś walczyć z trustami jednak raczej na niewiele się to zdało.
To tak jak u mnie z islamem. Islam to jest moje złe mzimu. Twoje złe mzimu to kapitalizm i neoliberalizm.
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_so...(2021).png
Lista jest dłuższa i można to ciągnąć dalej - weźmy taką kulturę zapierdolu którą tak wychwalasz. Na przykład w takim pięknym kraju jak UK funkcjonuje tradycja, że generalnie nie płaci się pracownikom biurowym za nadgodziny. Ale w sumie i tak jest lepiej niż w Stanach gdzie pracodawca może wypierdolić pracownika za byle coś z dnia na dzień. Prowadzi to oczywiście do wyzysku ale tego nie widać w statystykach gdyż wszyscy masturbują się wzrostem poziomu PKB i ile bilionów są warte firmy Muska. Statystyki są świetne a ogromna grupa ludzi żyje od wypłaty do wypłaty.
Cytat:Nie powiem - tekst który wrzuciłem opisuje w jakimś, na szczęście, małym stopniu także i moje życie. Rozbudowa domu, w którym mieszkam okazuje się dla mnie dużo, dużo trudniejsza niż przedpandemiczna spłata mieszkania. Mimo, że wciąż oddaję cześć i salut kultowi zapierdolu. Zrobiło się tak drogo, że pieniądze spierdalają jak szalone. Tubka głupiego silikonu osiągnęła zawrotną cenę 54 złotych, gdzie przed pandemią za to samo płaciło się 15-20 złotych. Remontując dom mam wrażenie jakbym wypierdalał kasę wprost do czarnej dziury, ale czy to wina kapitalizmu czy może wojny, polityków, ceł i podatków absurdalnie zawyżających koszty energii?Pewnie wszystkiego po trochu. Ale trend rozpoczął się o wiele dawniej i w Polsce przez pewien czas tego nie doświadczaliśmy. Wierzyliśmy (i chyba ciągle wierzymy) w kapitalistyczny mit, że każdy się może dorobić jeśli jest tylko wystarczająco zdolny. Merytokracja i inne bajki dla naiwnych.
Cytat:A weź np. poruszoną w tamtym tekście kwestię uzależnienia od elektroniki. Ja jestem uzależniony od smartfona, a moje starsze dziecko... widzę jak uwielbia oglądać jakichśtam jutuberów od minecrafta. No jest to prawda.Nie winię kapitalizmu za wszelkie zło tego świata - aż tak mi jeszcze nie odbiło. Internet czy smartfon to narzędzie więc to, jak je wykorzystamy, zależy przede wszystkim od nas samych. Trochę jak z energią jądrową, możesz użyć jej do rozpierdolenia planety albo jako chyba najlepsze dostępne dzisiaj źródło energii. Chodziło mi bardziej o to, że dla osób sterujących Googlem, Metą, Applem czy Amazonem jest bardzo wygodne gdy jesteśmy rozproszeni przez wszystkie kolorowe światełka które nam udostępniają, często pozornie za darmo lub za grosze. Gdy jesteś zaangażowany i "bindżujesz" jakiś serial na Netfiksie, czy scrollujesz filmiki na tiktoku, to nie masz czasu i ochoty myśleć za bardzo o tym, że inflacja poszła w górę o 5%, energia o 10% a zarobki o 0%. A już tym bardziej nie będziesz myślał o wspieraniu jakiegoś strajku zwolnionych pracowników koncernu ( w Niemczech szykuje się coś takiego niedługo). Im bardziej jesteś oderwany od rzeczywistego świata tym łatwiej jest tobą manipulować gdyż powyższe koncerny również powoli monopolizują dostęp do informacji. Dodatkowo weryfikacja tychże jest coraz trudniejsza (Np. taka platforma X to już wylęgarnia wszelkiego gówna więc zachęcam do zaprzestania używania
Tylko znowu - czy jest to wina kapitalizmu? Czy może wina rozwoju technologii, która tak samo w każdym państwie - nieważne od ustroju - doprowadza do uzależnienia. Tak szczerze - tak bardzo lubię internet, że gdybym tylko mógł, to bym chromolił smartfony i komputery i bym się bezpośrednio do tego internetu chciał podłączyć. Może kiedyś wymyślą coś co będzie elementem naszego ciała na stałe i da nam taki stały dostęp do sieci. Może kiedyś dojdzie do jakiejś częściowej cyborgizacji ludzkości... ale chyba zbytnio odbiegam od tematu. Piję do tego, że to nie kapitalizm jest winny.

Morał z tego taki, że jest chujowo i będzie raczej jeszcze gorzej gdyż, jak widać na przykładzie zza oceanu, reakcją większości ludzi na wzrastające bogactwo i wpływy garstki bogaczy jest oddanie władzy jednemu z tej grupy i obwinianie za wszystkie problemy bogu ducha winnych imigrantów.
bert04 napisał(a): Nie, nie stworzyłem. Ostatnio natrafiłem na youtuba, podrzuciła mi go moja latorośl, który tak mniej więcej szedł. Brytania jako kraina socjalem i mlekiem płynąca, a potem przyszła zła Maggie zaczadzona ideologią neo-libu i wysprzedała wszystkie klejnoty koronne plus socjalne za bezcen. Ba, w tym youtubie było też o tym, jak Reagan równolegle likwidował "wellfare state" w USA! No kuźwa, słyszałem o bigfootach w USA, ale o wellfare state tamże to pierwszy raz.Ciekawe, że znowu wrzucasz jakieś absurdalne tezy i sam je obalasz

Cytat:Najgorsze jest to, że jakaś część ludzi istotnie idzie na lep tego typu tekstów. Pamiętam, jak w czasach świetności neo-libu każdy kupował akcje, nie tylko po to, żeby się wzbogacić, ale także, żeby poczuć się jak jakiś Warren Buffet. Widzę, jak w USA ciągle jeszcze obowiązuje "american dream" od pucybuta do milionera. Tak właśnie, do milionera. Obserwuję, jak najbogatsi ludzie pozorują na "pochodzenie z ludu", jak próbują utaić generation wealth. I jak inni ludzie kupują bajeczki o fortunach budowanych w garażach. Wyborcy Trumpa wiedzieli, że wybierają dwóch miliarderów, którzy chcą dać innym miliarderom jeszcze więcej kasy. Ale z jakiegoś powodu, właśnie tak wybrali, a nie inaczej.
Sam fakt, że ten typek ma czelność wygłaszać takie brednie publicznie świadczy o tym, jak głębo w społecznej świadomości jest zakorzeniony kapitalistyczny, neoliberalny wirus. Komunistyczna propaganda w porównaniu do tego typu indoktrynacji była o wiele mniej skuteczny gdyż wychodziła z góry, od władz. W kapitalizmie ludzie samie wmawiają ten bełkot bez żadnego przymusu.

