Baptiste napisał(a): Nie jest tak jak w cytacie powyżej. Sprawy światopoglądowe to jedyny motor jaki ma i może rozwijać lewica. Każdy inny to dla wyborczych słupków zwyczajna ułuda, bo własny elektorat ma to w dupie, a obcy będzie uwarunkowany silnie negatywnie - właśnie przez sprawy ideologiczne.
Jednakże byt lewicy nie zależy od niej samej tylko od tego co się dzieje w KO. Tylko polityczny upadek lub jakaś nieprawdopodobna rekonwersja w kierunku platformy Rokity i Płażyńskiego mogłaby zmienić sytuację lewicy.
Najpierw w ogóle trzeba uściślić czy my w ogóle rozmawiamy o lewicy jako prądzie politycznym, czy Lewicy jako partii, która aktualnie wchodzi w skład rządu. Ja mówię o tym pierwszym znaczeniu.
Obecnie światopoglądówka to jedyny motor ponieważ kwestie socjalne zostały zawłaszczone przez innych. W wybiórczy sposób. Nie widzę powodów aby lewica nie mogła stanąć na dwóch nogach - jedna to światopogląd - druga to idee socjaldemokratyczne. Sam piszesz o nietypowych połączniach - to na prawdę nie jest tak, że każdy kto głosował na PIS z powodów 500+ jednocześnie jest twardym przeciwnikiem aborcji lub też nie lubi gejów. Tylko trzeba o ten elektorat zawalczyć. I chyba właśnie w tą stronę próbuje iść Zandberg dość mocno krytykując idee państwa minimum promowane przez Konfę oraz w pewnym sensie również przez KO, jak słusznie zauważając, że to nie są czasy na państwo minimum, jak i atakując PIS za to, że zrobili sobie z państwa folwark dla kolesi jednocześnie przyznając, że w pierwszej kadencji trafili z akcjami takimi jak 500+. Czy mu się to uda - myślę, że to ciężka sprawa, bo wokół Razem zrobiło się zbyt dużo stereotypów w stylu "ojezukomunizm" a i niektórzy z jego działaczy wcale tu nie pomagają. Dużym plusem dla niego jest w tym momencie to, że dość wcześnie wyszedł z rządu, przez co może stawiać się w wiarygodnej roli krytyka. Ja tu widzę sporą szansę na to, że Konfa jako główna partia antyrządowa nie będąca jednocześnie PISem - za którym to smród jeszcze długo będzie się ciągnął - szybko się wypali - a wówczas Razem może mieć swoje pięć minut. Na ten moment 5% w I turze to byłby dla niego sukces i jakaś tam podkładka pod wybory parlamentarne jako alternatywa dla Konfy dla tych, którzy po prostu szukają kogoś kto nie jest PO-PISem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

