W sumie jakieś teorie strun to jest niezły odpał. Inna rzecz, że Lovecraft jakieś pojęcie o nauce miał i to wykorzystywał.
Taka ciekawostka - w mitologii babilońskiej pojawiają się ludzie-ryby, którzy nauczają zwykłych ludzi. Skojarzenie jestraczej oczywiste. Z tym, że Lovecraft mógł ten motyw znać i się nim inspirować. Inna rzecz, że mitologia babilońska to jest dość wdzięczny materiał.
Taka ciekawostka - w mitologii babilońskiej pojawiają się ludzie-ryby, którzy nauczają zwykłych ludzi. Skojarzenie jestraczej oczywiste. Z tym, że Lovecraft mógł ten motyw znać i się nim inspirować. Inna rzecz, że mitologia babilońska to jest dość wdzięczny materiał.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

