Iselin napisał(a): Osoby biedniejsze raczej robią kanapki do pracy, a nie kupują codziennie jedzenia na mieście.Co znowu piszesz jako osoba mająca przywilej pracy w domu i fajnego mieszkanka. Dla mnie też kebab był raczej guilty pleasure, ewentualnie jest czymś, co się je w podróży.
Cytat:Trzaskowski od zawsze ma inny wizerunek i kebaby pasowałyby do niego jak pięść do oka. Zresztą jego sztab wcisnął go kiedyś podobno na jakieś spotkanie z kołem gospodyń wiejskich i kompletnie to do niego nie pasowało. Tak samo jak krzyczenie i wymachiwanie pięścią na wiecu, w co również wkręcił go jego sztab.Pytanie co by pasowało. Bo ile można się zachwycać, że na kimś dobrze leży garnitur. Dlatego uważam, że z ramienia PO do tych wyborów powinien stanąć Sikorski. On co prawda nie jest takim "swoim chłopem", ale ma opinię gościa, co się nie boi powiedzieć co myśli i jeszcze trwa jakoś wizerunek dziarskiego chłopaka biegającego z giwerą na ramieniu po Afganistanie. Trzaskowski jest w 100% zjadliwy dla liberalnych elit w 100% nijaki dla każdego poza tym środowiskiem.
Cytat:Duda promował narodowe czytanie, nie wiem, czy nie robił też tego wcześniej Komorowski.O to to. To jest właśnie przykład sensownego nieelitystycznego promowania kultury. Mamy książkę, która jest wspólnym narodowym dziedzictwem i razem ją czytamy, bez podziału na lepszych i gorszych.
DziadBorowy napisał(a): Co do Trzaskowskiego to sam mam spory mindfuck z faktu, że dla części społeczeństwa większym obciążeniem była znajomość języka francuskiegoAle przecież zupełnie nikt nigdy nie powiedział, że znajomość języka francuskiego była obciążeniem dla Trzaskowskiego. Obciążeniem była ustawka, na której na wiecu "osoba z ludu" nagle zadała Trzaskowskiemu pytanie po francusku i ten na to pytanie odpowiedział. Gdyby nie ta żenada, a po prostu przy okazji jakiejś wizyty zagranicznej by się okazało, że Trzask potrafi bez tłumacza dogadać się z kimś z Francji, to zaręczam — nie byłoby żadnych obciążeń.

