Sebrian napisał(a): Widzę tu jeszcze dwa powody. Pierwszy: bo kiedyś to naprawdę było tanie, dobre i syte żarcie, więc w wielu głowach takowym pewnie pozostało. I drugi: spora część ulicznej gastronomii - w szczególności burgery - uciekła w klimaty kraftowe, co z jednej strony wywindowało ich ceny, z drugiej skategoryzowało klientelę. Dzisiaj mówiąc "idę na burgera" nie masz obrazu człeka wcinającego bułę z budki obok dworca, tylko zajadającego się podanym na desce z wbitym nożem hamburgerem, którego złożył dla Ciebie przystojny brodacz w nitrylowych rękawiczkach.Kiedyś rzeczywiście nie było klimatów kraftowych, ale nie pamiętam czasów, kiedy regularne żywienie się kebabami było KONIECZNOŚCIĄ. Osoby liczące każdą złotówkę nigdy nie jadały regularnie na mieście, przynosiły z domu kanapki.
Sebrian napisał(a): Ja zaś odnoszę wrażenie, że granica, za którą człowiek zaczyna uchodzić za pyszałka, przesunęła się bardzo i to w dół. Niejednokrotnie, kiedy próbowałem odnieść się do jakiejś sprawy, w której posiadałem odpowiednią wiedzę, niektórzy moi rozmówcy uważali, że się wymądrzam. I to mimo zadbania o całokształt, tj. dobór słów, unikanie protekcjonalnego tonu, osadzenie sprawy w szerszym, również dla nich zrozumiałym kontekście. Sam fakt czerpania z nabytej wiedzy i empirii powodował natychmiastową reakcję obronną, a w najlepszym przypadku specyficznie rozumianą troskę ("Oj, młodyś, co ty tam wiesz"). No ale czemu się dziwić, skoro "wykształciuch" ma się dobrze w naszej rzeczywistości już od 20 lat?Dlatego napisałam, że wielu ludziom, a nie wszystkim ludziom czy większości ludzi. Inna sprawa, że czasami tylko nam się wydaje, że jesteśmy grzeczni, a inni ludzie odbierają to inaczej. O ile Ty czy ja jesteśmy zwykłymi ludźmi i nawet nie będziemy w stanie roztrząsać, co wywoła reakcję obronną jakichś ludzi, to kandydat na prezydenta powinien mieć sztab, który takie rzeczy zbada. Zakładamy, że mowa o komunikacji z jakąś grupą, o której głosy kandydat zabiega, bo ani Trzaskowski nie walczył o żelazny elektorat PiS, ani Nawrocki o żelazny elektorat KO i Lewicy.
Sebrian napisał(a): Rozumiem, że odnosimy to również do wciskania gdzie się tylko dało klipów ukazujących trening siłowy wówczas jeszcze kandydata na prezydenta?Nie widziałam klipów, więc trudno mi się wypowiedzieć na ich temat. Kluczowe jest to, czy potencjalny elektorat uznał je za wciskane na siłę i ostentacyjne. Ten francuski Trzaskowskiego prezentowany na każdym kroku przecież się wielu osobom bardzo podobał, problem polegał na tym, że były to chyba głównie osoby, które i tak by na niego głosowały, natomiast nie przekonało to wystarczającej liczby innych, żeby zapewnić Trzaskowskiemu zwycięstwo nad Dudą.
DziadBorowy napisał(a): No już widzę co by się działo bo tej bardziej prawej stronie gdyby Trzaskowski poszedł do kebaba którego współwłaściciel jest Egipcjaninem w dodatku ożenionym z Polką.Po tej bardziej prawej stronie już się dzieje. Mentzen ogłosił, że kupując kebaba, osiedlasz Araba i że on zaprasza na piwo do swojego pubu.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

