Iselin napisał(a):fciu napisał(a): Co znowu piszesz jako osoba mająca przywilej pracy w domu i fajnego mieszkanka. Dla mnie też kebab był raczej guilty pleasure, ewentualnie jest czymś, co się je w podróży.Kiedy nie miałam przywileju pracy w domu i mieszkałam w wynajmowanym pokoju, dużo rzadziej wywalałam kasę na jedzenie na mieście.
Ale Ty nie masz i nie miałaś żadnego "przywileju pracy w domu". Coś takiego nie istnieje.
