fciu napisał(a): Ale nadal nie wskazałeś, która z polskich lewic jest "socjalna", a która jest "wokowa". Widać sam nie widzisz za dużo sensu w tym podziale.
No ale jak miałbym klasyfikować w ten sposób wyborców, którzy przecież nie tworzą jakiś zorganizowanych stowarzyszeń wyborczych z oficjalnymi statutami.
Polityczną reprezentacją elektoratu wokowego są takie osoby jak Barbara Nowacka czy Joanna Wielgus, która nomen omen wywodzi się Nowoczesnej.
A ci wyborcy, którym bliższy jest Piotr Ikonowicz czy Paulina Matysiak to lewica socjalna.
Cytat:Bo Zandberg swoimi poglądami godpodarczymi nie odpowiada światopoglądowi wielu aktualnych wyborców lewicy.
Cytat:Nie wiem, czy rzeczywiście istnieje jakaś tajemnicza grupa nielewicowych wyborców lewicy. Nie bardzo widzę, jak by to się miało przejawiać i czemu by nie mieli głosować na PO.Tak istnieje i są stałą częścią współczesnego ruchu lewicowego. Dla takiej osoby jak ty zapewne progresja podatkowa to niezbędny elementarz lewicowca, ale już niekoniecznie dla wyborców:
https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2023/K_097_23.PDF
"Poglądy wyborców Lewicy w kwestiach dotyczących gospodarki i roli państwa są, ogólnie rzecz biorąc,
zbliżone do opinii ogółu badanych. Ogromna większość z nich (88%) uważa, że obowiązkiem państwa
jest zapewnienie obywatelom wysokiego poziomu świadczeń społecznych. Ponad połowa (52%)
opowiada się za progresywną skalą podatkową. Sympatycy Lewicy nieco częściej za ważniejszą uznają
ochronę istniejących miejsc pracy (42%) niż elastyczne zasady zatrudniania i zwalniania pracowni
ków (35%). Wśród wyborców Lewicy więcej niż w elektoratach innych ugrupowań opozycyjnych jest
zwolenników własności państwa w gospodarce (47% wobec 27% opowiadających się za prywatyzacją
państwowych przedsiębiorstw). "
Czyli ok. połowa ma w dupie progresję podatkową, a ok. 30% to elastyczne formy zatrudnienia i prywatyzacja. Tak więc liberałowie byliby głupcami gdyby nie dostrzegali, że jest tutaj elektorat do zagospodarowania, tylko trzeba mu pomachać tęczową flagą na zachętę - na tyle skutecznie aby się skusił.
A teraz PiS:
"Biorąc pod uwagę wyobrażenia dotyczące właściwego kształtu ładu społeczno-gospodarczego,
wyborców Prawa i Sprawiedliwości od pozostałych elektoratów odróżnia przede wszystkim wysokie
poparcie dla znaczącego udziału własności państwa w gospodarce (83%). Ponadto sympatycy tego
ugrupowania częściej niż przeciętnie popierają progresywną skalę podatkową (64%). Częściej niż ogół
badanych kładą nacisk na ochronę istniejących miejsc pracy i bezpieczeństwo zatrudnienia,
przedkładając je nad elastyczność w przyjmowaniu i zwalnianiu pracowników (45% wobec 29%
będących przeciwnego zdania). Jednoznacznie opowiadają się za pełnieniem przez państwo funkcji
opiekuńczych (89%)."
Cytat:No nie wiem. Jeśli rolę nowego Petru ma spełniać jakiś dziadek wybrany do Senatu z poparciem PO, to widać, że maszyna się już zaciera.
Mechanizm maszyny jest sprawdzony i działający. Kwestia odpowiednich części zamiennych wymaga kontroli, ale polityczne odpały zwykle pojawiają się raczej trochę bliżej wyborów. Przepis na skuteczne dymanie lewicy już istnieje. Inna sprawa to wykonanie.
A teraz trochę moich wynurzeń. W Polsce powstał unikatowy, wynikający z naszej historii, nurt prawicy solidarnej. Identyfikuję się z nim, nie tylko z powodów typowo ideowych, ale także ze względu na rodzinne doświadczenia. Bez komuny, a później Balcerowicza, nie miałby ten nurt swojej racji bytu. Niegdyś piszący tutaj Pilaster pogardliwie stosował tutaj termin "genpata". Doświadczenia lat minionych odchodzą już jednak powoli w niepamięć. Z jednej strony mamy Mentzena, z drugiej tradycyjną opozycję lewicowo-liberalną. Dla przetrwania tego nurtu duże znaczenie musi mieć podtrzymywanie oferty między innymi dla tych wyborców, których w uproszczeniu można nazwać "socjalnymi". Oczywiście nie wszystkich - zawsze będzie istnieć jakaś lewica typowo marksistowska, z mniej lub bardziej skrajnymi sympatykami. Od socjaldemokratów po komunistów, którzy na potrzeby życia publicznego zakładają stosowne maseczki gdy sytuacja tego wymaga. Dobrze tylko aby gniła na stabilnym, niskim poziomie.
Wyborca prawicy solidarnej nie ma problemu z tym aby wspierać udział państwa w gospodarce, z tym aby mocniej opodatkować najbogatszych, wspierać usługi publiczne czy utyskiwać na rosnącą władzę wielkich korpo.
To wszystko można całkiem za darmo podebrać lewicy marksistowskiej i co najważniejsze - być przy tym zupełnie autentycznym i szczerym. Jednocześnie przez wzgląd na brak rodowodu marksistowskiego nie skręcimy w jakieś gówno, które symbolizuje hiszpańskie "ocupas", itp.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
