Problem w tym, że zachód nie ma narzędzi do systemowego mieszania w głowach, nie jest nawet samodzielnym bytem politycznym. Mamy owszem kulturę i cywilizację zachodu, która stoi w opozycji do antykultury reprezentowanej przez Rosję stąd np Rosja często argumentuje o propagandzie zachodu, mieszaniu w głowach, co z dziwnych i nie do końca zrozumiałych dla mnie powodów jest małpowane przez część naszej prawicy, która również nie do końca w tej cywilizacji zachodu się odnajduje. Nie tylko u nas zresztą, jeżeli przyjrzymy się uważniej to podobne zjawiska można zaobserwować na terenie całego byłego Układu Warszawskiego - więc można by tu gdybać o jakimś skażeniu cywilizacją homo sovieticusów, która w założeniu jest jednak cywilizacją konserwatywną, przynajmniej na poziomie obyczajowym - stąd może pewna atrakcyjność dla szeroko pojętej prawicy - ale to już temat na osobny wątek.
Ale tak na prawdę zachód to zlepek państw o sprzecznych ze sobą często interesach. Ktoś tam może oczywiście założyć sobie fundację, która promuje pogląd że LGTB jest spoko ale zaraz obok powstanie antyfundacja, która promuje pogląd, że LGTB spoko nie są. Możesz wyskoczyć tu z jakimiś fundacjami tego oklepanego Sorosa, ale od razu można to zbić przykładem jakiejś Heritage Fundation, Instytutem Tomasza More, Klubem Jagiielońskim czy wreszcie Ordo Szuris.
I tak ogólnie na pewnym poziomie uproszczenia można temu zachodowi przypisać pewne cechy ogólne takie jak np akceptacja politycznej poprawności ale wynika to głównie z tego jakie wartości uznaje kultura zachodu. I na tym poziomie można twierdzić, że zachód miesza w głowach. No miesza bo JEST i reprezentuje pewne cechy, które nie wszystkim się podobają. Podobnie można powiedzieć , że Ukraińcy, którzy też mają pewne cechy mieszają w głowach bo SĄ. I komuś nie podoba się to, że są i jacy są. Ale w przypadku Ukraińców mamy jeszcze dodatkowo zorganizowaną propagandę w postaci fake newsów i trolli reżyserowaną przez Rosję - państwo w stosunku do zachodu wrogie. To jest o jeden poziom wyżej niż w przypadku czegokolwiek co można przypisać zachodowi. Co sprawia, że poziom niechęci do Ukraińców jest wyższy niż "naturalny" poziom niechęci wynikający z samej ich obecności.
Ale tak na prawdę zachód to zlepek państw o sprzecznych ze sobą często interesach. Ktoś tam może oczywiście założyć sobie fundację, która promuje pogląd że LGTB jest spoko ale zaraz obok powstanie antyfundacja, która promuje pogląd, że LGTB spoko nie są. Możesz wyskoczyć tu z jakimiś fundacjami tego oklepanego Sorosa, ale od razu można to zbić przykładem jakiejś Heritage Fundation, Instytutem Tomasza More, Klubem Jagiielońskim czy wreszcie Ordo Szuris.
I tak ogólnie na pewnym poziomie uproszczenia można temu zachodowi przypisać pewne cechy ogólne takie jak np akceptacja politycznej poprawności ale wynika to głównie z tego jakie wartości uznaje kultura zachodu. I na tym poziomie można twierdzić, że zachód miesza w głowach. No miesza bo JEST i reprezentuje pewne cechy, które nie wszystkim się podobają. Podobnie można powiedzieć , że Ukraińcy, którzy też mają pewne cechy mieszają w głowach bo SĄ. I komuś nie podoba się to, że są i jacy są. Ale w przypadku Ukraińców mamy jeszcze dodatkowo zorganizowaną propagandę w postaci fake newsów i trolli reżyserowaną przez Rosję - państwo w stosunku do zachodu wrogie. To jest o jeden poziom wyżej niż w przypadku czegokolwiek co można przypisać zachodowi. Co sprawia, że poziom niechęci do Ukraińców jest wyższy niż "naturalny" poziom niechęci wynikający z samej ich obecności.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

